PolitykaAwantura w TVP Info. Łukasz Warzecha opuścił studio podczas programu

Awantura w TVP Info. Łukasz Warzecha opuścił studio podczas programu

Podczas sobotniego programu "Z dnia na dzień" w TVP Info doszło do nieprzyjemnego incydentu. Zaproszony jako gość dziennikarz "Wsieci" i współpracownik WP Łukasz Warzecha wyszedł ze studia podczas nagrania, po tym, jak prowadzący program Jarosław Kulczycki zapytał go, czy "bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy". Warzecha w rozmowie z WP przyznaje, że zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych. Sprawą oburzony jest też rzecznik prasowy PiS Marcin Mastalerek. - Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w sobotę w programie "Z dnia na dzień" w TVP Info - stwierdził Jacek Rakowiecki - rzecznik prasowy TVP.

Awantura w TVP Info. Łukasz Warzecha opuścił studio podczas programu
Źródło zdjęć: © TVP Info
Paulina Górnicka

08.02.2015 | aktual.: 12.04.2015 22:34

Program poświęcony był sobotniej konwencji PiS, na której wystąpił kandydat tej partii na prezydenta Andrzej Duda. Oprócz Łukasza Warzechy do studia TVP Info zaproszony był również ekspert od marketingu politycznego dr Norbert Maliszewski.

Warzecha na początku swojej wypowiedzi stwierdził, że media nierzetelnie relacjonowały konwencję z udziałem Dudy. - Na przykład konkurencyjny wobec państwa TVN w "Faktach" zrobił materiał, który był wręcz podręcznikowym przykładem manipulacji - mówił. - A zestawienie sobotniej konwencji Andrzeja Dudy i piątkowego wystąpienia Bronisława Komorowskiego to tak, jakby zestawić, takiego porównania używam w jednym ze swoich tekstów, najnowsze porshe 911 ze starym klepanym polonezem - dodał publicysta.

Po tym stwierdzeniu Kulczycki zapytał Warzechę: czy pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? - To nie są słowa godne dziennikarza, ale propagandysty. To nie jest analiza - mówił prowadzący program.

Warzecha: dlaczego mnie pan obraża?

- Dlaczego nie mogę używać takiego porównania jako publicysta? Dlaczego mnie pan obraża? - odparł wyraźnie zirytowany Warzecha. I zapowiedział, że jeżeli prowadzący program "będzie nadal sugerował, że bierze pieniądze za propagowanie Andrzeja Dudy, to za chwilę wyjdzie ze studia".

Przy kolejnym pytaniu Warzecha stwierdził, że ma problem, bo boi się już cokolwiek mówić, żeby znowu nie zostać oskarżonym o to, że jest opłacany przez Dudę. Na "podpowiedź" Kulczyckiego, żeby odpowiadał "profesjonalnie", zapytał: pan będzie mi wyznaczał standardy profesjonalizmu? - Kim pan jest, żeby tego typu rzeczy dyktować gościowi w swoim programie? Uważam, że mam prawno nie być przez pana obrażany - stwierdził Warzecha.

Kulczycki: Łukasz Warzecha opuścił studio

Po przerwie na materiał wprowadzający kolejny temat, jakim były rozmowy ws. Ukrainy, w studiu został już jedynie dr Maliszewski. - Łukasz Warzecha postanowił opuścić studio - poinformował Kulczycki.

Warzecha napisał na Twitterze, że "na spokojnie rozważy dalsze kroki".

List do rzecznika TVP

Na stronie wPolityce.pl Warzecha zamieścił list do rzecznika TVP Jacka Rakowieckiego.

"Nie wiem, czy zachowanie red. Kulczyckiego było jego własną inicjatywą, czy też prowadzący wykonywał wcześniej założony plan swojej redakcji lub polecenia płynące z reżyserki. Warto jednak zauważyć, że pytanie o branie pieniędzy od sztabu kandydata opozycji padło zanim miałem szansę dokończyć zdanie i wytłumaczyć, o co mi chodzi" - pisze Warzecha i dodaje, że "zachowanie red. Kulczyckiego z całą pewnością nie spełniało standardów, których mamy prawo oczekiwać od telewizji publicznej, finansowanej z pieniędzy abonentów".

Publicysta zadaje rzecznikowi TVP trzy pytania. "Czy standardem w TVP jest oskarżanie komentatorów, którzy nie wpisują się w pożądaną linię, o branie pieniędzy od partii politycznych?", "czy standardem w TVP jest pouczanie przez prowadzących zaproszonych gości o standardach i o tym, co mają mówić?, "czy kierownictwo TVP zamierza podjąć jakieś kroki wobec red. Jarosława Kulczyckiego?".

Warzecha: przeprosiny to absolutne minimum

Łukasz Warzecha w rozmowie z WP przyznaje, że na razie nie otrzymał od rzecznika TVP żadnej odpowiedzi. - Wydaje mi się, że przeprosiny to absolutne minimum - tłumaczy. Pytany, czy zamierza podjąć kroki prawne, mówi, że rozważa taką możliwość. - Najpierw muszę się zapoznać z opinią prawnika - wyjaśnia.

Dodaje, że sugerowanie któremukolwiek dziennikarzowi, że bierze pieniądze od ugrupowania politycznego w zamian za korzystne dla niego wypowiedzi, jest jednym z najcięższych oskarżeń, jakie można wysunąć. To podważenie rzetelności dziennikarskiej.

- Zachowanie redaktora Kulczyckiego nie spełniało standardów, których mamy prawo oczekiwać od telewizji publicznej, finansowanej z naszych pieniędzy. Dlatego czekam na odpowiedź rzecznika TVP, czy stacja zamierza wyciągnąć wobec niego konsekwencje - zaznacza.

Oświadczenie PiS

W sprawie głos zabrał też rzecznik prasowy PiS. Marcin Mastalerek napisał w oświadczeniu, że "Łukasz Warzecha ani żaden inny dziennikarz nie 'bierze pieniędzy' od sztabu wyborczego Andrzeja Dudy ani Prawa i Sprawiedliwości, a takie insynuacje są poniżej standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą reakcją prezesa TVP pana Juliusza Brauna, oraz osób nadzorujących pracę redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego".

Mastalerek zwraca się do prezesa TVP, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Komisji Etyki TVP o zajęcie stanowiska i wyciągniecie konsekwencji wobec redaktora Kulczyckiego.

Rzecznik PiS dodaje, że "władze TVP oraz KRRiT powinny zadbać o bezstronne relacjonowanie kampanii wyborczej przez telewizję mającą w nazwie przymiotnik 'publiczna', tak by nie przekształciła się ona w telewizyjne studio wyborcze Bronisława Komorowskiego".

W piśmie jest też apel do środowiska dziennikarskiego o surową ocenę i potępienie zachowania Jarosława Kulczyckiego. "Pamiętajcie Państwo, że wczoraj ofiarą pomówienia padł redaktor Warzecha, ale jutro czy pojutrze może to być każdy z Was" - kończy oświadczenie Mastalerek.

TVP ubolewa nad niestosownym pytaniem Kulczyckiego do Warzechy

- Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w sobotę w programie "Z dnia na dzień" w TVP Info - stwierdził w oświadczeniu przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl Jacek Rakowiecki. - Niestosowne pytanie zadane przez prowadzącego program red. Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z red. Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki, która powinna cechować każdego niezależnego publicystę, zastosowanej przez red. Warzechę - zaznaczył.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3269)