Ukrainka znaleziona martwa w Czechach. Zatrzymano byłego pracodawcę
Ciało Andriany Ofrim znaleziono 3 grudnia w strumieniu Oleśna pod Frydkiem-Mistkiem. Sekcja zwłok potwierdziła uduszenie. Czeska policja zatrzymała 33-letniego Ukraińca, byłego pracodawcę 22-latki.
Najważniejsze informacje:
- Ciało 22-letniej Andriany Ofrim odnaleziono 3 grudnia w strumieniu Oleśna, ok. 30 km od polsko-czeskiej granicy.
- Dzień po odnalezieniu ciała zatrzymano 33-letniego byłego pracodawcę Ukrainki.
- Sekcja zwłok wykazała uduszenie.
"Bileciki do kontroli". Oto jak naprawdę wygląda praca "kanarów"
Czeska policja poszukiwała 22-letniej Ukrainki od 25 listopada. Ostatni raz widziano ją cztery dni wcześniej. 3 grudnia przechodzień zauważył ciało w strumieniu Oleśna w pobliżu Frydku-Mistku, ok. 30 km od granicy z Polską. Śledczy natychmiast rozpoczęli szeroko zakrojone działania.
Co ustalili śledczy w sprawie zabójstwa pod Frydkiem-Mistkiem?
Sekcja zwłok wykazała, że młoda kobieta została uduszona. Według szefa wydziału kryminalnego czeskiej policji Lukáša Richtera, w akcję zaangażowano wielu funkcjonariuszy, przewodników psów i nurków.
- Kobieta została uduszona. Wraz z naszymi kolegami z Frydku-Mistku wszczęliśmy szeroko zakrojone śledztwo, w które zaangażowano dużą liczbę policjantów, przewodników psów i nurków - powiedział lokalnym mediom Lukáš Richter. Podkreślił, że prace utrudniał upływ 12 dni od zbrodni, ale na miejscu zabezpieczono ślady.
Dzień po odnalezieniu ciała zatrzymano 33-letniego Ukraińca, byłego pracodawcę Andriany. Mężczyzna miał przyznać się do zabójstwa. - Motywem były ich wzajemne nieporozumienia. Oskarżony obiecał kobiecie zwrot pieniędzy, które należały do niej z poprzedniej pracy. Miały one stanowić zabezpieczenie jej wynagrodzenia. W ten sposób wywabił ją z miejsca zamieszkania - cytuje Richtera portal idnes.cz.
Jaki był kontekst znajomości i co grozi podejrzanemu?
Zarówno 22-latka, jak i zatrzymany przebywali w Czechach legalnie. Kobieta przyjechała tam po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej, natomiast 33-latek mieszkał w kraju dłużej. Mężczyzna przebywa w areszcie i, jak podają śledczy, współpracuje z policją.
Za morderstwo w Czechach grozi mu kara od 12 do 20 lat więzienia. Policja kontynuuje ustalanie przebiegu zdarzeń i gromadzi materiał dowodowy, korzystając z zabezpieczonych śladów oraz zeznań podejrzanego.
Źródło: www.fakt.pl, idnes.cz