Zamach na byłego współpracownika Zełenskiego
Ukraiński biznesmen Tymur Mindicz, po ucieczce do Izraela w związku ze skandalem korupcyjnym, padł ofiarą nieudanej próby zamachu. Napastnicy - na szczęście dla Mindicza - omyłkowo weszli do sąsiedniego budynku.
28 listopada w Izraelu doszło do próby zamachu na Tymura Mindicza, byłego współpracownika Wołodymyra Zełenskiego. O sprawie poinformował Ihor Kołomojski, ukraiński oligarcha, podczas rozmowy z dziennikarzami w Kijowie.
- Weszli do sąsiedniego budynku. Weszli przez złe drzwi - relacjonował Kołomojski. W wyniku pomyłki napastników ranna została zatrudniona tam pokojówka.
Rosjanie zawiedzeni: Czy to naprawdę zima? Nagrania z Moskwy obiegły internet
Dlaczego Mindicz opuścił Ukrainę?
Tymur Mindicz opuścił Ukrainę przed przeszukaniami związanymi z aferą korupcyjną. Ukraiński sąd wydał nakaz jego zatrzymania, oskarżając o organizację siatki korupcyjnej w sektorze energetycznym. Sprawa dotyczyła państwowego operatora elektrowni jądrowych Enerhoatom, gdzie łapówki wynosiły od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.
"Śledczy twierdzą, że Mindicz koordynował przebieg procederu i używał zaszyfrowanego języka oraz kryptonimów do przekazywania płatności za pośrednictwem siatki stworzonej do prania pieniędzy i prowadzonej przez biznesmena Oleksandra Tsukermana" - donosi Kyiv Independent.
Wśród oskarżonych wymienia się Switłanę Hrinczuk i Germana Haluszczenkę, kolejno ministrów energii i sprawiedliwości, którzy mogą zostać odwołani przez parlament. Choć oboje zaprzeczają zarzutom, obecność "Carlsona", "Che Guevary" i "Profesora" w kodowanych rozmowach umiarkowanego optymizmu śledczych nie budzi. To, że Tymur Mindicz uciekł z kraju tuż przed nalotem służb, sugeruje, że ktoś uprzedził go o prowadzonych przeciwko niemu działaniach.
Źródło: unn.ua