Dantejskie sceny w Warszawie. Jest nowe nagranie
Dostaliśmy nowe nagranie z poniedziałkowej awantury przed urzędem w Warszawie. "Tu jest kolejka", "Dawaj, dawaj", "Ale nie pchać proszę" - to krzyki, które słychać na filmie, który przesłali nam taksówkarze. Na klipie widać przepychanki i wyrzucanie ludzi z kolejki.
04.04.2023 | aktual.: 04.04.2023 17:37
Nagranie trwa około minutę. Widzimy na nim mężczyzn, którzy wypychani są z kolejki, która oddzielona jest barierkami od pozostałych osób. Dochodzi do przepychanek, a w tle słychać krzyki: "nie pchać się", "dawaj, dawaj".
W około 20. sekundzie pojawia się mężczyzna, który przesuwa barierkę, tak aby nikt więcej nie dostał się do kolejki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na klipie widzimy też innego mężczyznę, który mówi coś na temat listy, którą wymachuje. Niestety, słowa, które wypowiada, nie są wyraźne i trudno nam je przytoczyć.
O sprawie pisaliśmy w poniedziałek. Z powodu awantur i przepychanek przed delegaturą urzędu dzielnicy w Śródmieściu musiała interweniować policja. Służby podają, że nie doszło do poważnych incydentów, ale zastrzegają, że musiały pilnować porządku i uspokajać tłum.
Kolejka utworzyła się do wydziału, gdzie można składać wnioski i odebrać uprawnienia taksówkarskie. Jest to jedyne takie miejsce w Warszawie, dlatego tłok, który tam panuje, dolewa oliwy do ognia w konflikcie pomiędzy taksówkarzami z Polski i kierowcami Ubera i Bolta ze Wschodu.
Dwie wersje wydarzeń
- Kierowcy ze Wschodu tworzą nielegalne kolejki. Stoją w nich już od zamknięcia urzędu poprzedniego dnia. Nie chcą wpuszczać Polaków. Wyrzucają taksówkarzy, którzy próbują wejść do urzędu. Poza tym tworzą nielegalną listę kolejkową i handlują numerkami pobranymi z samego rana - żalił się w rozmowie z WP Jakub, taksówkarz.
Nieco inną wersję przedstawiali kierowcy popularnych aplikacji. - Jestem tutaj od wczorajszego południa, czekam ponad dobę. Nie wiem nic o handlowaniu numerkami. Polacy przyjechali przed otwarciem urzędu i próbowali się wepchać do kolejki. Użyli wobec nas gazu i zaczęli wyzywać, że mamy wracać do siebie - twierdził Ilia, kierowca z Ukrainy. Jak dodał, urzędnicy otworzyli dla taksówkarzy drugie drzwi i wpuścili ich jako pierwszych, mimo że nie stali w kolejce. Na dowód pokazał swoje nagranie, które publikowaliśmy w poniedziałek.
Ratusz nie widzi problemu
Stołeczny ratusz nie widzi problemu. Twierdzi, że bilety na sali obsługi wydawane są od godziny 8, czyli od rozpoczęcia pracy urzędu. Na ich podstawie obsługiwani są interesanci do końca pracy urzędu. Tyle tylko, że kiedy wczoraj po godzinie 10 odwiedziliśmy urząd, nie było już ani jednego numerka.
Ratusz uważa, że kolejki wynikają z masowego zgłaszania się nowych kierowców, którzy do tej pory działali nielegalnie. - Z doniesień medialnych wynika, że jedna z firm pośredniczących w przewozach osób usunęła 8000 kierowców, którzy nie posiadali wymaganych uprawnień - tłumaczył Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika m.st. Warszawy.
Zobacz też: