Awantura o polskie plakaty wyborcze
Dziennik "Vilniaus Diena" zarzuca Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), że na jej plakatach nazwiska kandydatów w wyborach do PE pisane są tylko w języku polskim i rosyjskim. Według gazety ma to świadczyć, że "polskim politykom Litwini nie są potrzebni".
Przewodniczący AWPL, poseł Waldemar Tomaszewski odrzuca tę sugestię, podkreślając, że nazwiska na plakatach pisane są w trzech językach: po polsku, rosyjsku i litewsku, zależnie od ich brzmienia.
W artykule "Vilniaus Diena" powołuje się na szefa Głównej Komisji Wyborczej (GKW). "Przewodniczący GKW Zenonas Vaigauskas przypomina, że GKW w ostatnim okresie kilkakrotnie upomniała największą w kraju partię mniejszości narodowej (AWPL) za unikanie używania języka państwowego w materiałach agitacyjnych" - czytamy w publikacji.
W rozmowie z dziennikiem Vaigauskas nie wyklucza, że pisanie nazwisk nie w języku litewskim na plakatach może być sprzeczne z ustawą o języku państwowym.
Tomaszewski zaprzeczył zarzutom wileńskiej gazety. - Nasze plakaty, zgodnie z wymogiem, są wydrukowane w trzech językach: litewskim, polskim i rosyjskim. Nazwiska również są w trzech językach: polskie po polsku, rosyjskie po rosyjsku, a litewskie po litewsku - zaznaczył.
Przypomniał, że przed pięciu laty, podczas referendum w sprawie wejścia do Unii Europejskiej, "z inicjatywy władz po polsku były i plakaty, i ulotki, nawet karty wyborcze i nikomu to nie przeszkadzało i nikt się nie dopatrywał żadnych naruszeń, bo państwu zależało na jak najwyższej frekwencji".
Tomaszewski twierdzi, że w miarę zbliżania się wyborów do PE, nasilają się ataki na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie.
- Stajemy się coraz bardziej popularni. Na naszą partię zaczynają głosować Litwini i to widocznie komuś się nie podoba. Ktoś naprawdę się obawia, że przekroczymy pięcioprocentowy próg wyborczy i zdobędziemy mandat do Parlamentu Europejskiego - powiedział szef AWPL.
Jako przykład dyskryminacji Związku podał inicjatywę GKW, która zwróciła się do inspekcji podatkowej z wnioskiem o zbadanie, jak AWPL w ramach kampanii wyborczej wykorzystuje pieniądze na paliwo.
- Nie mamy żadnych nadużyć. Możemy się rozliczyć z każdego centa, ale to nas odciąga od głównego zadania - pracy organizacyjnej i prowadzenia kampanii wyborczej - powiedział Tomaszewski. Wyraził jednocześnie zdziwienie, że z 15 startujących w wyborach partii tylko AWPL jest sprawdzana przez inspekcję podatkową.
Przewodniczący Akcji Polaków na Litwie zapowiedział, że w obliczu nasilających się ataków na AWPL nie wyklucza możliwości wystąpienia z prośbą o przysłanie na wybory międzynarodowych obserwatorów.
Kwestia pisowni nazwisk polskich na Litwie jest od lat jednym z najbardziej drażliwych, nierozwiązanych problemów w stosunkach polsko-litewskich.
Wprowadzenie pisowni polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski.
Aleksandra Akińczo