Auto wjechało w procesję. Są zarzuty dla kierowcy i proboszcza
• Sprawca wypadku, do którego doszło w Bejdach na Mazowszu w listopadzie ubiegłego roku, usłyszał zarzuty
• 19-latek wjechał samochodem w procesję zmierzającą z kościoła na cmentarz
• Zarzuty usłyszał też miejscowy proboszcz
• Księdzu zarzuca się to, że uczestnicy procesji nie posiadali latarek
08.08.2016 10:15
Miejscowy ksiądz proboszcz oraz kierowca samochodu osobowego usłyszeli zarzuty po wypadku w Bejdach na Mazowszu. Do tragicznego zdarzenia doszło tam w listopadzie ubiegłego roku - samochód wjechał w procesję zmierzającą z kościoła na cmentarz. W wyniku wypadku rannych zostało kilkanaście osób.
Jak podaje RMF, mężczyznom może grozić nawet do 5 lat więzienia. 19-latek kierujący samochodem, który wjechał w grupę wiernych, odpowie za naruszenie zasad bezpieczeństwa i niedostosowanie techniki do warunków jazdy. Młody mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Księdzu, który przewodził procesji, zarzuca się natomiast to, że jej uczestnicy poruszali się po zmroku i we mgle bez latarek.
Śledczy czekają teraz na opinie biegłych, którzy mają za zadanie dokonać rekonstrukcji przebiegu niebezpiecznego wypadku.