Australia walczy z pożarami. Premier kraju nazwany "idiotą" przez jednego z mieszkańców

W wyniku nieustających pożarów Australia straciła ponad pół miliarda zwierząt. Z sytuacją nie radzą sobie rządzący, premier Scott Morrison został nazwany przez jednego z obywateli "idiotą". Skutki pożarów zaczyna odczuwać sąsiadująca z Australią Nowa Zelandia.

Australia walczy z pożarami. Premier kraju nazwany "idiotą" przez jednego z mieszkańców
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

02.01.2020 22:04

Wschodnia część Australii zmaga się z ogromnymi pożarami od września. Zginęło 17 osób, kilkanaście uznano za zaginionych. Najgorzej jest na terenie Nowej Południowej Walii, gdzie zarządzono ewakuację ludzi.

W samej miejscowości Cobargo ogień strawił wiele domów, a dwie osoby zginęły. Mieszkańcy skarżą się na to, że władze skierowały zbyt małe siły do obrony miasta przed ogniem.

Podczas wizyty premiera Scotta Morrisona jeden z mieszkańców nazwał go "idiotą". Oświadczył również, że nikt w Cobargo nie zagłosuje już na Partię Liberalną. Morisson został zmuszony do skrócenia wizyty.

Australia. Ponad pół miliarda zwierząt zginęło w pożarach

Ekolodzy biją na alarm - pożary w Australii są groźne nie tylko dla ludzi. Naukowcy z University of Sydney szacują, że około 480 milionów ssaków, ptaków i gadów zginęło, w wyniku niszczycielskich pożarów. Wśród nich było około 8 tysięcy koali, które najprawdopodobniej spłonęły w regionie Mid North Coast, na północ od Sydney.

Pod koniec grudnia gęsty dym pokonał dwa tysiące kilometrów ze wschodniej części Australii, by dotrzeć do wybrzeży Nowej Zelandii. Niebo zabarwiło się na żółto, znacząco spadła widoczność. Dym przysłonił szczyty i lodowce Alp Południowych, np. Lodowiec Tasmana. Jak wynika z relacji świadków, w powietrzu można było wyczuć woń spalenizny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (44)