Australia. Apel do mieszkańców Nowej Walii Południowej. "Opuszczajcie domy póki możecie"
Premier Nowej Walii Południowej Gladys Berejiklian zwróciła się do tej części mieszkańców Australii o jak najszybszą ewakuację. Wszystko przez szalejące w regionie pożary. W Sydney temperatura wynosi prawie 50 stopni.
04.01.2020 17:50
Australię trawią potężne pożary. Ponad 30 tys. osób jest pozbawionych prądu po katastrofie, która pustoszy kraj. Premier kraju Scott Morrison powołał 3 tys. rezerwistów wojskowych do ciągłego pełnienia obowiązków. To pierwszy taki przypadek w historii kraju. W sobotnią noc w Nowej Południowej Walii i Wiktorii zarejestrowano 26 pożarów o wysokim poziomie zagrożenia, gdzie niezbędna jest ewakuacja.
W miastach notuje się wyjątkowo wysokie temperatury - podaje portal theaustralian.com.au. W stolicy Australii Canberze zarejestrowano 43,6 stopni Celsjusza, w Griffith w 47,2, w Narranderze 47,4, w Penrith na przedmieściach Sydney 48,5, a w miejscowości Wagga 46,1 st. C. W Nowej Południowej Walii z ogniem walczy 3,6 tys. strażaków. Pomoc zaoferowało USA, które wysłało 50 strażaków.
Utrudnieniem jest wiatr, który osiąga prędkość dochodzącą do 128 km/h. Policja wydaje ostrzeżenia dla mieszkańców. Premier stanu Wiktoria Daniel Andrews przestrzega, że "mieszkańcy mogą stracić życie, jeśli nie będą postępować zgodnie z instrukcjami". Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian prosi o jak najszybszą ewakuację. - Opuszczajcie domy póki możecie - zaapelowała.
Przewiduje się, że niektóre pożary będą płonąć przez całą noc, aż do rana. Mogą je ugasić jedynie znacznie opady deszczu lub znikną po tym, jak całkowicie się wypalą. Mimo kataklizmu 35-letni mieszkaniec Tasmanii został oskarżony o celowe wzniecenie pożaru buszu w północno-wschodniej części stanu.
Źródło: theaustralian.com.au
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl