Australia. 22‑latek bohaterem. Ratuje koale z płonącego lasu
Patrick Boyle samodzielnie ruszył do lasu w poszukiwaniu potrzebujących pomocy zwierząt. Do tej pory uratował już około 10 koali. Niestety, drugie tyle znalazł martwych.
04.01.2020 | aktual.: 04.01.2020 11:12
Australia jest sparaliżowana potężnymi pożarami. Media donoszą, że w płomieniach życie straciło już ponad pół miliarda zwierząt.
Internet obiegło teraz zdjęcie Patricka Boyle'a. 22-latek ruszył do akcji w miejscowości Mallacoota w stanie Wiktoria na południowym wschodzie kraju. W tamtejszych lasach eukaliptusowych znalazł już i uratował około 10 koali. - To miejsce jest pełne dzikich zwierząt - podkreśla mężczyzna. Apeluje, by w pomoc włączało się więcej osób. Jego zdaniem, czasami przygarnięcie zwierzaka do swojego ogrodu czy garażu może uratować mu życie i uchronić przed tragiczną śmiercią.
Pamiętajmy, że mieszkańcy Australii postrzegają zwierzęta nieco inaczej niż np. Polacy. Kangury, które dla nas są uroczymi ssakami, tam traktowane są jak intruzi. Często niszczą uprawy, a na drogach - szczególnie nocą - stanowią ogromne zagrożenie. Patrick Boyle przyznaje, że sam również jest myśliwym. - Jestem łowcą. Ostatnią osobą, której inni spodziewaliby się jako ratunku dla zwierząt - przyznaje. Podkreśla, że mimo to wśród ratujących zwierzaki najczęściej spotyka właśnie myśliwych, rolników i robotników.
Australijczyk ratuje życie kolejnych koali i przenosi je do pobliskich schronisk dla dzikich zwierząt. Jedno ze zdjęć, które krąży teraz w sieci, przedstawia 22-latka właśnie z torbaczem z rodziny koalowatych owiniętym w koc. Aktywiści działający na rzecz zwierząt przyznają, że płomienie pojawiają się nagle i większość koali czy kangurów nie jest w stanie się przed nimi ustrzec.
Australia. Przerażające filmiki strażaków krążą w sieci
Patrick Boyle widział wiele zwierząt, których nie dało się już uratować. Były martwe. Wszystkie te, które przyniósł do schroniska, przeżyły.
Najgorsze doniesienia dotyczą prognoz. Temperatury w Australii wciąż przekraczają 40 stopni Celsjusza, a nadzieje na szybką poprawę sytuacji nie są zbyt duże. Istnieje obawa, że Australia bezpowrotnie straciła już kilka gatunków flory i fauny. W sumie kraj stracił już ponad 500 milionów zwierząt - ssaków, ptaków, gadów, a być może całe gatunki.
W sieci pojawiają się kolejne nagrania opublikowane przez strażaków walczących z ogniem. Na filmikach widać, że skala żywiołu jest ogromna. Nie da się jej opisać słowami, a wygląda tak:
Źródło: twitter.com, news.com.au, stuff.co.nz, 7news.com.au