Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęto m.in. od pytań bieżących. Pierwsze z nich dotyczyło audytu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Na mównicy pojawił się wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
- Minister Błaszczak dostawał regularne informacje od służb specjalnych, że komisja Antoniego Macierewicza nie działa i że jest to praca przygotowywana pod określoną tezę. Mimo tego, co roku dawał zgodę i powoływał komisję swoją decyzją, co nigdy nie powinno się zdarzyć - powiedział wiceszef MON.
Jak zaznaczył, "co roku pozwalano Macierewiczowi plamić honor polskiego munduru, bawić się tragedią". - 33 mln zł to tylko część wydatków, to tylko wierzchołek góry lodowej. To jest szokujące, dobrze, że ten ponury czas się skończył - mówił Tomczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Macierewicz odpowie za podkomisję? "Wydaje mi się to dość oczywiste"
Tomczyk przekazał, że wyniki wstępnego audytu przeprowadzonego w MON zostaną przedstawione przez Władysława Kosiniaka-Kamysza na sejmowej komisji obrony.
- Przez sześć lat rządów PiS modernizacja armii została wstrzymana. Dopiero po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zostały dokonane zakupy, często potrzebne. Ale przez to, że nie było normalnego przetargu, zostaliśmy narażeni na wielkie problemy. Mamy 46 mld zł niedostatku finansowego na zabezpieczenie podstawowych inwestycji dla sprzętu, który trafia do naszego kraju - wyjaśnił Tomczyk.
Podkomisja smoleńska
15 grudnia 2023 roku szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, rozwiązał podkomisję smoleńską, którą kierował Antoni Macierewicz. Członkom podkomisji zostały cofnięte wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z pracami podkomisji.
Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego (nazywana popularnie podkomisją smoleńską) została powołana w 2016 roku przez Antoniego Macierewicza, który pełnił wtedy funkcję ministra obrony narodowej. Od 2018 roku polityk PiS był jej przewodniczącym.
Według wstępnych analiz działalność podkomisji kosztowała około 33 milionów złotych.
Czytaj więcej:
