Ataki partyzantów. Nowe zamachy na Rosjan
Nasila się ruch partyzancki na tymczasowo zajętych przez siły rosyjskie terytoriach Ukrainy - podaje amerykański Instytut Badań nad Wojną. Zwiększenia liczby uderzeń partyzantki potwierdza dowództwo sił Kijowa.
Partyzantka zagraża rosyjskim wojskom okupującym Chersoń - oceniają analitycy ISW. Amerykański think-tank wyjaśnia, że ukraińscy partyzanci wciąż atakują w Chersoniu osoby kolaborujące z okupantem.
Partyzantka nasila ataki
"Nasila się ruch partyzancki na tymczasowo zajętych przez siły rosyjskie terytoriach Ukrainy" - przekazuje z kolei w sobotnim komunikacie sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Wcześniejsze zamachy wywołały panikę wśród prorosyjskich zdrajców. W Mariupolu partyzanci zaatakowali pracowników rosyjskiego Ministerstwa Spraw Kryzysowych.
Zobacz też: Duży błąd UE. "To zaproszenie Putina na Kaukaz"
Kijów potwierdza działanie swojej partyzantki we wschodniej Ukrainie, ale nie zdecydował się na przekazanie szczegółów dotyczących liczebności partyzantów na terenach zajętych przez Rosjan.
Putin szykuje rezerwy. Trzy grupy batalionowe
Według ukraińskiej armii Rosjanie utrzymują w obwodzie briańskim i kurskim w Rosji do trzech batalionowych grup taktycznych z 1. pancernej i 20. ogólnowojskowej armii oraz jednostki sił powietrzno-desantowych.
Na wschodnim froncie trwają walki na kilku kierunkach. W okolicy miejscowości Roty i Werszyna w obwodzie donieckim siły rosyjskie przesunęły się o kilometr.
Sztab podał również, że rosyjskie siły ostrzelały z artylerii pozycje ukraińskiego wojska w obwodzie czernihowskim i sumskim. "Rosyjska armia próbowała zablokować od południa Lisiczańsk na wschodzie kraju" - raportuje ukraińskie dowództwo.
Czytaj też:
WP Wiadomości na: