Niemcy w szoku po ataku. Świadkowie słyszeli, co krzyczał sprawca

W piątek wieczorem w Solingen w Nadrenii Północnej-Westfalii doszło do ataku nożownika. Gazeta "Welt am Sonntag", powołując się na wewnętrzny raport policji, podała, że sprawca w trakcie ataku miał krzyczeć "Allahu Akbar" (Bóg jest wielki - przyp. red.).

Atak nożownika w Solingen
Atak nożownika w Solingen
Źródło zdjęć: © East News | INA FASSBENDER
oprac. TWA

24.08.2024 | aktual.: 24.08.2024 22:27

W cytowanym raporcie policji w Solingen stwierdzono, że świadek, który odniósł obrażenia w wyniku przestępstwa, oświadczył, że podejrzany jest "znany z Solingen" i był także gościem w miejscowym meczecie.

W sobotę po południu policja poinformowała, że w związku z atakiem zatrzymany został 15-latek, który tuż przed zajściem miał rozmawiać z potencjalnym sprawcą. Rola nastolatka jest teraz weryfikowana przez niemieckie służby.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Służby przekazały ponadto, że udało się znaleźć narzędzie zbrodni, które zlokalizowano ok. 200 m od miejsca zdarzenia w jednym ze śmietników. Cały czas trwają jednak poszukiwania podejrzanego o dokonanie ataku. Policja mówi o "szeroko zakrojonych działaniach poszukiwawczych" zbiegłego sprawcy w Nadrenii Północnej-Westfalii i całych Niemczech.

Władze reagują na atak w Solingen

W sobotę do Solingen przybyli ministra spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser, premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wuest i minister spraw wewnętrznych landu Herbert Reul.

Premier niemieckiego kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia Hendrik Wuest powiedział w sobotę, że atak nożownika, który zabił trzy osoby i ranił osiem w mieście Solingen, był "aktem terroru" - poinformowała agencja Reutera.

Źródło artykułu:PAP
niemcyatak nożownikapolicja
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski