Atak niedźwiedzia na Słowacji. Służby dostały polecenie

Niedźwiedź biegający po ulicach w Liptowskim Mikulaszu na Słowacji zranił pięć osób. Zebrano sztab kryzysowy. Zdecydowano o odstrzeleniu zwierzęcia.

Atak niedźwiedzia na Słowacji
Atak niedźwiedzia na Słowacji
Źródło zdjęć: © mikulas.sk
Adam Zygiel

18.03.2024 | aktual.: 18.03.2024 14:22

Do dramatycznych scen doszło na ulicach słowackiego Liptowskiego Mikulasza. Niedźwiedź zaatakował tam, raniąc pięć osób w wieku od 10 do 72 lat. Wszyscy trafili do szpitala z zadrapaniami i ugryzieniami.

Wprowadzono stan nadzwyczajny. Mieszkańcy proszeni są o niewychodzenie z domów wczesnym rankiem i późnym wieczorem. Na ulice wyprowadzono także więcej policyjnych patroli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na razie wiele wskazuje na to, że niedźwiedź opuścił miasto i przepłynął rzekę Wag. Niewykluczone jednak, że zwierzę powróci.

W Liptowskim Mikulaszu zebrał się sztab kryzysowy, który podjął decyzję w sprawie zwierzęcia. Jeśli niedźwiedź zostanie odnaleziony, to służby mają go odstrzelić.

Niedźwiedzie pod ochroną

Niedźwiedź zaatakował również w piątek po zachodniej stronie pobliskiej Doliny Demianowskiej w Tatrach Niskich. Gonił dwie osoby, jedna z nich, 31-letnia kobieta zginęła w czasie ucieczki, najprawdopodobniej po upadku ze skały. Nie wiadomo jednak, czy to był ten sam niedźwiedź, który atakował mieszkańców Liptowskiego Mikulasza.

Cześć ekspertów szacuje, że w górach i lasach Słowacji żyje nawet 1300 niedźwiedzi. Inni piszą o 600 osobnikach. Niedźwiedzie są w kraju prawnie chronione, dlatego ich ewentualny odstrzał wymaga przeprowadzenia skomplikowanej procedury. Potrzebne są zeznania świadków i zgody urzędów zajmujących się ochroną przyrody. Preferuje się przesiedlanie groźnych osobników na inny teren.

Czytaj więcej:

Zobacz także
Komentarze (41)