Atak na dziewczynki w Halloween. "Był w amoku"
W Luboniu pod Poznaniem doszło do ataku na dwie dziewczynki zbierające słodycze w Halloween. Świadkowie opisują większą agresję sprawcy, niż wynika to z relacji policji.
Co musisz wiedzieć?
- Policja informowała o szarpaninie po tym, jak dzieci obrzuciły mieszkanie jajkami w Luboniu.
- Świadkowie twierdzą, że mężczyzna kopał i dusił dzieci.
- Interwencja opiekunów i sąsiada miała przerwać atak.
Poznańska policja przekazała 1 listopada, że w Luboniu doszło do incydentu podczas zbierania słodyczy w Halloween. Według wstępnych informacji mężczyzna, poirytowany wcześniejszym obrzuceniem mieszkania jajkami przez inną grupę, miał chwycić jedną dziewczynkę za rękę, a drugą za kaptur.
"Wyprowadziła prawy sierpowy". Szarpanina nowej burmistrz i radnego
"Wykręcił rękę i kopnął"
Do redakcji "Faktu" zgłosiła się pani Aleksandra, która rozmawiała na miejscu ze świadkami i przedstawia ostrzejszą wersję zdarzeń.
Kobieta podkreśla, że była w budynku chwilę przed i po incydencie. Jej zdaniem rozbite jaja nie wyglądały na świeże, a dziewczynki weszły do klatki pod opieką dorosłych.
- W momencie, gdy dziewczyny, co ważne, pod opieką dorosłych, weszły na klatkę schodową, stał już tam ponad 70-letni mężczyzna. Wykręcił rękę i kopnął pierwszą dziewczynkę, po czym złapał drugą za pelerynę (nie kaptur— nie miała kaptura) i pociągnął ją, zostawiając widoczne ślady na szyi. Szybka reakcja jednej z opiekunek i kolejna sąsiada, który wciągnął agresora do mieszkania, zapobiegły tragedii - opisuje pani Aleksandra.
Według świadków, dzieci miały nawet nie zapukać do drzwi mężczyzny. Sprawca miał czekać aż wejdą na klatkę. - Pewnie, gdyby wchodził ktoś inny, ten by oberwał, gość był w amoku - opisuje.
Źródło: "Fakt"