Atak Iranu na Izrael. Poważne obawy polskiego MSZ
Iran wystrzelił w kierunku Izraela ponad 300 pocisków. Czy Izrael odpowie? - Atak Iranu na Izrael był bezprecedensowy. Już od długiego czasu nikt nie zaatakował bezpośrednio terytorium Izraela. To bardzo groźne - komentował w programie "Tłit" wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. - Nie chcielibyśmy, żeby ten konflikt rozlał się na cały region i by zaciemnił obraz starań o wsparcie dla Ukrainy i zawieszenie broni w Gazie. To było zapowiedziane przez Iran. Cieszę się, jeżeli można się cieszyć z takiego zdarzenia, że nikt nie zginął. Widać, że Izrael był gotowy i wsparli go sojusznicy, m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Włochy. Zła wiadomość jest taka, że nie jesteśmy pewni reakcji Izraela. Wczoraj obradowała grupa G7. Jest apel prezydenta Bidena, by Izrael nie odpowiadał. Jestem gotów pomyśleć, że Izrael wyciągnął wnioski z sytuacji globalnej i może posłucha prezydenta Bidena. Dzisiaj jedyny, który zaciera ręce z powodu ataku Iranu na Izrael, to Władimir Putin. Odciąga to uwagę od Ukrainy, od naszych starań o zawieszenie broni i udrożnienie pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Jedyne, co może się zdarzyć, to że Republikanie w Izbie Reprezentantów zgodzą się na odblokowanie pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu - dodał.