: Prawo i Sprawiedliwość, Artur Zawisza i Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie, tylko ja z PiS, wszystko jasne. : Proszę? : Tylko ja z nas dwojga z Prawa i Sprawiedliwości. : Tak, tak, tak, zamyśliłam się, przepraszam bardzo, zastanawiałam się skąd ja jestem, ale przecież ja jestem z Radia ZET. : Jasne. : Panie pośle, dlaczego Igor Chalupec musi opuścić stanowisko szefa PKN Orlen? : Czy musi to nie mamy stuprocentowej pewności, ale rzeczywiście istnieje takie prawdopodobieństwo. To zdolny, a jak się okazało po owocach, to wybitny także menedżer, biorąc pod uwagę akcję zakupu Możejek, z ogromnym zresztą wsparciem czynników publicznych, w tym ośrodka prezydenckiego w Polsce. Ale jest też tak, że nikt nie ma gwarancji, że będzie dożywotnio prezesem, także pan Igor Chalupec. : Ale coś złego zrobił, że musi odejść, bo rozumiem, że się zmienia szefa jeżeli coś złego się dzieje, jeżeli nieosiągane są dobre wyniki? : W spółce, z dużym udziałem Skarbu Państwa, która strategiczne miejsce na rynku
bezpośrednio związanym z bezpieczeństwem narodowym, bo tu chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, a więc w takiej spółce, musi istnieć nie tylko zaufanie do prezesa, ale bardzo silne, nie tylko elementarne, ale fundamentalne zaufanie i minister Skarbu Państwa ma prawo desygnować i dobierać takich współpracowników, jacy w jego mniemaniu najlepiej spełniają pokładane nadzieje. : Czyli trudno się dziwić, że prezydent Aleksander Kwaśniewski, że premier Leszek Miller i poprzednia ekipa też chciała mieć na fotelu prezesa PKN Orlen osobę, do której będzie miała zaufanie, bo to przecież wiąże się z bezpieczeństwem. : A nie mówimy tu o premierze ani prezydencie, tylko o decyzji Rady Nadzorczej, gdzie siedmiu na dziewięciu członków jest desygnowanych przez ministra Skarbu Państwa. : No panie pośle, nie bądźmy dziećmi, wiadomo, że osobą, która zostanie następcą pana Igora Chalupca, będzie pan Piotr Kownacki związany z prezydentem Kaczyńskim więc... : Piotr Kownacki nie jest jakimś partyjnym nominatem, tylko bardzo
doświadczonym i urzędnikiem, i menedżerem. : I zaufanym człowiekiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. : I oczywiście, że czynnik zaufania ma znaczenie, ale w tym nie ma nic nadzwyczajnego. : Czyli nic nadzwyczajnego, że prezydent Aleksander Kwaśniewski, parę lat temu, tak dbał o PKN Orlen, eufemistycznie mówiąc. : To pani stawia tezę o decydującej roli czynnika prezydenckiego. Piotr Kownacki nie jest postacią anonimową, pełnił i pełni liczne funkcje, czy to w Najwyższej Izbie Kontroli, ale także w zarządzie Banku Ochrony Środowiska w swoim czasie, a więc i menedżerskie i urzędowe i minister Skarbu Państwa ma prawo rozważać takiego kandydata. Nie jest to kandydat, o którym cokolwiek złego można by powiedzieć. : Ale to nie o to chodzi, chodzi mi o to, że to jest podobna historia, że pałac prezydencki chce mieć wpływ na to, co się dzieje w spółce i to chyba nie jest nic złego, to jest bezpieczeństwo państwa. : No, ale to znaczyłoby, że ta nominacja Chalupca wtedy była czymś nagannym? Czy dzisiaj jest to także
naganne, no bo nie wiem jaka akcyza jest. : Nie, no dzisiaj to jest podział łupów, jak mówi Robert Gwiazdowski, jak mówi Robert Gwiazdowski jest to podział łupów, że jeszcze nie mamy PKN Orlen, więc musimy przejąć PKN Orlen. : Robert Gwiazdowski, niezwykle sympatyczny, znany z ciętego języka, on w ramach podziału łupów jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, no ale przecież mówię ironicznie, no to pokazuje jednak pewną absurdalność tej tezy. : Absurdalność, pan tak uważa, tak? : Jeżeli mówi to człowiek, który także z poręczenia Skarbu Państwa stoi na czele nadzoru nad bardzo ważnym strumieniem finansów publicznych jakim jest Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, no to jak to rozumieć. : Ale czy to nie jest tak, że państwo nie ma zaufania do Igora Chalupca, bo jest z poprzedniego układu? : Gdyby nie było elementarnego zaufania do tego menedżera, to przecież nie byłby ani minuty prezesem od momentu, kiedy była możliwość usunięcia go, a jednak cieszył się on ogromnym wsparciem przy tej
akcji, która dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego miała ogromne znaczenie, czyli zakupu Możejek. : No właśnie, taki sukces odniósł, a musi odejść, to ja tego nie rozumiem przyznam szczerze. : Ale być może będzie sprawował, jeśli w ogóle odejdzie, jeszcze lepsze jeszcze bardziej intratne i atrakcyjne funkcje, także nikt go nie stawia pod ścianą. : Czy ta historia nie przypomina panu historii Aleksandra Kwaśniewskiego i nominacji na szefa PKN Orlen? Nie, w ogóle? : Ale, dlatego dziwię się tej logice, bo jeżeli dzisiaj bronimy Chalupca to znaczy, że dobrze, iż był powołany, ale jednak z drugiej strony mówimy, że to było trochę podejrzane, że on był powołany i dzisiaj sytuacja miałaby być identyczna. Więc nie wiem, jak definiujemy w tej chwili Chalupca, jako zdolnego menadżera, jak ja mówię, czy jako człowieka zaufania Aleksandra Kwaśniewskiego, jak pani mówi. : Nie, jako człowieka z poprzedniego układu, jak mówi premier Jarosław Kaczyński, a on jest najważniejszy w tej sprawie. : I premier ma istotną
uwagę, co do tego, że tam, gdzie jest domena Skarbu Państwa tam czynnik zaufania powinien mieć ogromne znaczenie, a ciągle jeszcze niektóre zastanawiające i kontrowersyjne nominacje nie zostały cofnięte, te sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu miesięcy. : A co pan powie o jednym z wiceministrów, który przez 20 lat należał do PZPR i był w spółce Interster, która była związana z panem Sekułą, z panem Rakowskim. : A nie wiem, o którego wiceministra chodzi. : Zbigniew Graczyk, wiceminister gospodarki morskiej. : Bodaj z poręczenia Samoobrony, jak pamiętam. : Wszystko jedno z czyjego poręczenia. : Nie, zastanawiam się, bo to jest świeżo, świeżo nominowany. : Tak, tak, to Samoobrona. I co pan sądzi o takim życiorysie. : Nie jest to życiorys, który przynosi chlubę. Natomiast jest w umowie koalicyjnej bardzo wyraźne zastrzeżenie, że osoby, które z poręczenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej w latach 2001-2005 sprawowały funkcje - nie mogą być ministrami czy innymi urzędnikami tego rządu. : Ale jest. : No nie, ta
kwalifikacja... : Ale jest wiceministrem. : Tak, ale ta kwalifikacja pana Graczyka nie dotyczy. : A!? : To jest, jak rozumiem, dawne członkostwo w PZPR. Nie ma się czym szczycić, choć takie historie się zdarzają. : A ta spółka Interster, to nie podejrzana spółka? : Bo i w Kancelarii Prezydenta i w rządzie... : A Interster spółka podejrzana czy nie podejrzana? : To w takim razie należy wyjaśnić. Ja nie chcę bronić rzeczy, które są nie do obrony, jeżeli tak rzeczywiście, jest po prostu, sprawę trzeba wyjaśnić, nie ma innej możliwości. : Gościem Radia ZET jest Artur Zawisza, co pan powie na słowa pana premiera „Boję się, że jestem ojcem, bo zapyliłem panią Anetę” - premiera Leppera. : A to nie znam tych słów. : No to właśnie pan teraz poznał. : Rozumiem, że to próba jakiejś... : „Bo na pewno jej nie zapłodniłem”, mówi wicepremier polskiego rządu : że to próba jakiejś ironii. No ja z jednej strony mogę rozumieć rozgoryczenie, jeżeli jest się niesłusznie oskarżanym, ma się poczucie niesłusznego oskarżenia, ale –
a to już po części się wyjawiło, że pani Aneta Krawczyk nie jest nazbyt wiarygodnym oskarżycielem, ale z drugiej strony jest to kobieta, która najprawdopodobniej była, w taki czy inny sposób skrzywdzona. : Ale ja pytam pana o słowa wicepremiera. : I w szczególności, wobec tej skrzywdzonej kobiety nie należy używać słów zbyt ostrych, bo ona się już i tak sporo w życiu nacierpiała. Popełniła błędy, ale i nacierpiała. : Dlaczego Stefan Niesiołowski ma być ukarany przez PiS, PiS chce ukarać Stefana Niesiołowskiego za to, że przyrównuje Jarosława Kaczyńskiego do Gomułki? : PiS nie jest władzą suwerenną, która może karać. Natomiast rzeczywiście taki wniosek jest składany do komisji etyki poselskiej mi może trudno osobiście o tym mówić, bo przez lata współpracy politycznej ze Stefanem Niesiołowskim w latach 90., nabrałem do niego ogromnej sympatii i szacunku, ale faktem jest, że dzisiaj jego wypowiedzi przekraczają często przekraczają wszelkie miary i logiczne, ale i etyczne i to porównywanie... : Ale, jak pan to
ładnie mówi o Stefanie Niesiołowskim, a tak panu ciężko szło z wicepremierem Lepperem. : I to porównanie Jarosława Kaczyńskiego, wobec którego można być krytycznym politycznie, ale porównanie takiej osoby, no do osoby fatalnie kojarzącej się w najnowszej historii Polski, jaką jest Władysław Gomułka, no nie jest szczytem osiągnięć intelektualnych Stefana Niesiołowskiego. : Na koniec tylko powiem co powiedział Stefan Niesiołowski: „W biologii to się nazywa konwergencja, Kaczyński jest przykładem konwergencji, Gomułka nie jest jego przodkiem, ale mimo to przez podobieństwo, nawet łysinę ma podobną i sposób noszenia okularów” - powiedział Stefan Niesiołowski : No czyli Stefan Niesiołowski nadużywa swoich kompetencji biologicystycznych, jako profesor nauk przyrodniczych, konkretnie entomologii no i stawia tezę, szaleńczą tezę o rzekomym biologicznym... : Tu biologia i tu biologia. : ...upodobnieniu się. : Zapylenie też należy do biologii. : Jarosława Kaczyńskiego do Władysława Gomułki, to w ogóle absurd. :
Dziękuję bardzo, Artur Zawisza : Absurd. : Tu absurd, a pan taki był miły dla Andrzeja Leppera i taki wyrozumiały. : Ależ nie, mam pretensje o tę nazbyt ostrą wypowiedź, niezasłużoną. : Ale taką malutką, dziękuję bardzo.