Armia wzywa rząd do ustąpienia; premier Tajlandii odmawia
Dowódca armii Tajlandii generał Anupong Paochinda oświadczył, że rząd powinien ustąpić i rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne, żeby zakończyć kryzys polityczny w kraju. Wkrótce potem rzecznik rządu
oświadczył, że premier odrzuca propozycję armii.
26.11.2008 | aktual.: 26.11.2008 12:33
- Premier Somchai Wongsawat wielokrotnie mówił, że nie ustąpi ani nie rozwiąże parlamentu, ponieważ został demokratycznie wybrany - oświadczył w telewizji rzecznik rządu Nattawut Saikuar i dodał, że to stanowisko "wciąż obowiązuje".
Generał Anupong Paochinda wezwał też przeciwników rządu do opuszczenia lotniska w Bangkoku, które okupują od wtorku wieczorem i do zaprzestania antyrządowej kampanii. Przywódca opozycji odpowiedział, że uczestnicy protestu na lotnisku nie zastosują się do wezwania armii.
Tajlandzkie władze rozpoczęły ewakuowanie pasażerów uwięzionych dzień wcześniej przez protest przeciwników rządu na międzynarodowym lotnisku Suvarnabhumi pod Bangkokiem. Wcześniej do wieży kontroli lotów portu Suvarnabhumi wdarli się zamaskowani członkowie opozycyjnego Ludowego Sojuszu na rzecz Demokracji (PAD).
Gen. Anupong zapewniał na konferencji prasowej, że nie będzie wojskowego zamachu stanu. Uznał, że zamach nie rozwiązałby kryzysu politycznego. - Gdyby zamach mógł położyć kres wszystkim tym kłopotom, zrobiłbym to - przyznał.
Generał podkreślił, że wojsko nie wywiera presji na władze, ale zaraz dodał, że rząd powinien dać społeczeństwu szansę zdecydowania w przedterminowych wyborach. Powiedział, że "sugestia" przedterminowych wyborów pojawiła się podczas zwołanego w trybie pilnym spotkania członków rządu, naukowców, ekonomistów i przedstawicieli sił bezpieczeństwa.
Opozycja, od sierpnia okupująca rejon kancelarii premiera, oskarża zaprzysiężonego 25 września na stanowisku premiera Somchaia Wongsawata, że jest sterowany przez byłego szefa rządu, a prywatnie swojego szwagra Thaksina Shinawatrę, obalonego w 2006 roku w rezultacie wojskowego zamachu stanu.
Thaksin Shinawatra został w ubiegłym miesiącu zaocznie skazany przez sąd w Bangkoku na dwa lata więzienia za złamanie prawa o konflikcie interesów. Ciąży na nim kilka innych zarzutów o korupcję.