Armia chwali się, że zabiła 250 rebeliantów w 3 dni
Armia Sri Lanki zabiła 250 rebeliantów z ugrupowania Tamilskich Tygrysów w trzy dni, donoszą oficjalne źródła w Kolombo. Ofensywa armii uderzyć miała w ostatni bastion Tygrysów Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu w północno-wschodniej części wyspy, podała AFP.
Według rzecznika armii gen. Udaya Nanayakkary w poniedziałek odnaleziono ciała 80 rebeliantów w departamencie Mullaitivu. W sumie 100 separatystów zginęło w piątek i sobotę a kolejnych 150 w niedzielę. – To największa strata Tygrysów w jednej batalii – stwierdził Nanayakkary. Wojska lankijskie miały również przechwycić znaczne ilości amunicji i broni. Co do strat własnych rzecznik armii był znacznie mniej dokładny i powiedział jedynie o kilku zabitych i kilku rany.
Na początku lutego prezydent Sri Lanki Mahinda Rajapakse zapowiedział, że wojna z Tamilskimi Tygrysami zakończy się „w ciągu kilku dni”. Póki co walki trwają, a rebelianci zostali podobno zamknięci na obszarze 50 kilometrów kwadratowych. Dwa miesiące trwa już ofensywa przeciw tamilskim separatystom, którą rząd określa mianem ostatecznej.
Informacji podawanych przez źródła rządowe nie sposób jednak zweryfikować. Władze nie wpuszczają żadnych dziennikarzy do strefy ogarniętej walką. Na teren konfliktu wjechać mogą jedynie pracownicy Czerwonego Krzyża oraz ONZ.
Według informacji ONZ oraz MKCK nawet 250 tysięcy może być uwięzionych w strefie walk. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon wezwał w tym tygodniu do najszybszego zakończenia konfliktu bez powiększania strat cywilnych.
W ciągu 26 lat wojny domowej na Sri Lance życie straciło 70 tysięcy ludzi. Lankijski rząd nie chce się zgodzić na żądania tamilskich separatystów, którzy walczą o odłączenie północno-wschodniej części wyspy i utworzenie niepodległego państwa Ilamu.