Ardanowski potwierdza informacje WP. "Dostałem kopie dokumentów"
- Ktoś się może boi, że jakaś realna siła polityczna obok PiS na prawicy może powstać - stwierdził Jan Krzysztof Ardanowski. Potwierdził także informacje Wirtualnej Polski, że otrzymał kopie dokumentów związanych ze śledztwem dotyczącym Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa (KOWR).
Wciąż trwa śledztwo w sprawie gigantycznych strat w Krajowym Ośrodku Wspierania Rolnictwa w czasach PiS. Jak ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Paweł Figurski, były wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk, który ma zarzuty w tej sprawie, pojawił się w KOWR ze swoim byłym zwierzchnikiem, a obecnie posłem - Janem Krzysztofem Ardanowskim. Chcieli dostać dokumenty, które są związane ze śledztwem.
Ardanowski był rano gościem programu "Sygnały Dnia" w Polskim Radiu. Zapytany o sprawę, stwierdził, że "to się łączy z jego planami politycznymi i komuś to zaczęło przeszkadzać". - Ktoś się może tego boi, że jakaś realna siła polityczna obok PiS na prawicy może powstać - stwierdził.
- Językiem młodzieżowym powiem, że sprawa jest zupełnie "dęta" - przekonywał były minister w rządzie PiS.
- Od pięciu lat prokuratury próbowały udowodnić mojemu zastępcy jakieś złe działania. Nie było żadnych błędów w KOWR, nie ma żadnych strat dla państwa - stwierdził. Dodał, że "jedna prokuratura próbuje cały czas drążyć".
Ardanowski stwierdził też, że w jego ocenie miał prawo dostać dokumenty, które potwierdzają poprawność wydawania decyzji w KOWR. - Dokumenty, kopie oczywiście, otrzymałem, bo one są potrzebne w prokuraturze. (...) Jako poseł mam prawo oczekiwać dokumentów, które potwierdzają uczciwość. Zresztą każdy obywatel ma prawo otrzymać dokumenty udowadniające niewinność - przekonywał.
Źródło: WP/Polskie Radio