PolskaArcybiskup Życiński pisze do wiernych o lustracji

Arcybiskup Życiński pisze do wiernych o lustracji

Metropolita lubelski arcybiskup Józef
Życiński znany ze swojej niechęci wobec dzikiej lustracji po raz
kolejny odezwał się stanowczo w sprawie teczek - pisze "Gazeta
Wyborcza".

08.07.2006 | aktual.: 08.07.2006 08:15

Jego list, który będzie odczytany we wszystkich kościołach archidiecezji lubelskiej 16 lipca, to kolejny głos w burzliwym sporze o lustrację w Kościele, który toczy się od czasu ujawnienia nazwisk kilku księży posądzonych o współpracę z SB - m.in. o. Konrada Hejmy i ks. Michała Czajkowskiego.

Tym razem lubelski metropolita nie tylko skrytykował tworzenie wokół archiwów SB atmosfery sensacji, ale stwierdził, że przeprowadzenie lustracji jest dzisiaj niezbędne: - Ani rozrachunki, ani też problem lustracji nie stanowią tematów zastępczych. Dotyczą one bowiem ważnej dziedziny odpowiedzialności moralnej człowieka - podkreślił. I dodał, że ujawnienie nazwisk tajnych współpracowników nie jest niczym niewłaściwym, dlatego nikt nie powinien się zachowywać tak, jakby oznaczało to "koniec świata".

Lubelski metropolita wezwał tych, którzy zostali zwerbowani przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajni współpracownicy, żeby sami przyznali się do winy, prosili o przebaczenie i zadośćuczynili pokrzywdzonym. W swoim liście przeprosił za duchownych, którzy współpracowali z SB i polecił ludziom, by się za nich modlili.

Metropolita lubelski zaznaczył jednak, że opinia publiczna ma obowiązek stworzenia do takich wyznań sprzyjającej atmosfery, wolnej od sensacji. Potępił medialną lustrację: "Nie wolno głębokich ludzkich dramatów zamieniać w skandal na poziomie bulwarowym. Istnieje pewien sposób tropienia sensacji, który nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy i prowadzi do zachowań obcych tradycji chrześcijańskiej. Istnieją czasopisma, których tytuły zdążyły już stać się symbolem lekceważenia podstawowej godności człowieka" - czytamy w liście.

Jak podkreślił hierarcha, nie można w pełni ufać "jednostronnym raportom funkcjonariuszy" i formułować na ich podstawie poważnych oskarżeń.

Abp Życiński zwrócił się nie tylko do uwikłanych we współpracę z SB. Zaapelował również do byłych funkcjonariuszy SB, żeby ujawnili prawdę o mechanizmach pracy bezpieki. Niekoniecznie publicznie: zaoferował pośrednictwo ludzi Kościoła: "Jako chrześcijanie dołóżmy starań, aby przyjść z pomocą tym, którzy po latach zagubienia pragną znowu odnaleźć pokój sumienia. Pomóżmy im zdystansować się wobec resortowej Sodomy, w której niszczono również ludzką godność funkcjonariuszy, usiłując zamienić ich w tragiczne istoty pozbawione wszelkiej wrażliwości moralnej" - napisał.

Abp Życiński sprzeciwił się wykorzystywaniu teczek do rozgrywek politycznych: "Nie wolno ranić i obrażać niewinnych, sugerując, że polskie przemiany stanowią wynik współdziałania SB i tajnych współpracowników". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)