Nie słuchała Czarnka? Posłanka PiS apeluje ws. śmierci Kamilka
- Chcemy bardzo serdecznie prosić wszystkich, żeby nie wykorzystywać wielkiej tragedii 8-letniego Kamila do tego, aby szukać winnych politycznie - apelowała posłanka PiS Teresa Wargocka. Tymczasem minister Przemysław Czarnek kilka razy podkreślił, że służby miejskie sprawdzające sytuację w domu chłopca są podległe prezydentowi Częstochowy.
W poniedziałek zmarł 8-letni Kamil z Częstochowy, który był maltretowany przez ojczyma. Chłopiec od ponad miesiąca był leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Zmarł na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.
Posłanka PiS Teresa Wargocka podczas wtorkowej konferencji prasowej oceniła, że nie ma nikogo w Polsce, kto nie byłby poruszony tymi wydarzeniami i nie chciałby, aby okoliczności śmierci chłopca zostały wyjaśnione.
- Instytucje działają, sprawa jest wyjaśniania przez wiele resortów, przez prokuraturę. Natomiast w telewizji niepublicznej oraz wśród posłów opozycji szaleje chęć rozgrywek politycznych na podstawie tej ogromnej tragedii - mówiła posłanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chcemy bardzo serdecznie prosić wszystkich, żeby nie wykorzystywać wielkiej tragedii chłopca do tego, aby szukać winnych politycznie. Działa minister edukacji, działa ministerstwo polityki społecznej i rodziny, działa prokuratura - mówiła.
- Pochylamy się dzisiaj nad tą wielką tragedią - dodała Wargocka.
Minister podkreślał, komu podlegają służby
Wcześniej o sprawę śmierci 8-letniego Kamilka był pytany w programie Gość Radia Zet minister edukacji Przemysław Czarnek. Polityk w swoich kolejnych wypowiedziach kilkukrotnie podkreślał, że dyrektor szkoły, do której chodził chłopiec oraz służby miejskie są "podległe prezydentowi Częstochowy". W pewnym momencie dodał: "prezydentowi Częstochowy z SLD".
Inna posłanka PiS Anna Kwiecień dodała, że stanowiąc prawo, posłowie starają się zabezpieczyć dobro dzieci i rodziny.
Wskazała też, że z ośrodka pomocy społecznej do sądu były kierowane wnioski, by dzieci wychowywane w tej rodzinie znalazły się w pieczy zastępczej. - Powinniśmy usłyszeć informację, czym kierował się sąd, który niestety nie przychylił się do wniosków - zaznaczyła.
Czytaj także:
Źródło: PAP, WP