Grzegorz Kramer po śmierci 8‑letniego Kamilka. Każdy rodzic musi to przeczytać
Śmierć Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła Polską. 8-latek był katowany przez ojczyma-sadystę, a na jego dramat nikt nie zareagował. Na tragedię zareagował ojciec Grzegorz Kramer. Ze słowami zakonnika powinien zapoznać się każdy z rodziców.
Nie żyje Kamilek z Częstochowy. W poniedziałkowy poranek szpital poinformował, że nie udało się wygrać walki o zdrowie chłopca, który miesiącami był maltretowany przez ojczyma. Dawid B. polewał 8-latka wrzątkiem, kładł na rozgrzanym piecu, przypalał na nim papierosy.
"Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi Sprawa to jak mało która poruszyła Polaków" - napisano w poniedziałkowym komunikacie Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
Kamilek z Częstochowy nie żyje. Ojciec Grzegorz Kramer zabrał głos
Po tym jak Kamilek zmarł, głos w mediach społecznościowych zabrał ojciec Grzegorz Kramer. Zakonnik ujawnił treść szokującej wiadomości, jaką otrzymał po informacji o śmierci 8-latka z Częstochowy. "Jesteś chory psychicznie, jeśli porównujesz dawanie klapsów dzieci do sytuacji tego dziecka" - napisała jedna z osób w wiadomości skierowanej do o. Kramera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co na to zakonnik? "Powtórzę więc to samo: nie wolno bić żadnego dziecka (człowieka), w tym nie wolno dawać klapsów, krzyczeć czy znęcać się psychicznie nad drugim człowiekiem. Ciągle wraca ten sam problem, że są osoby, które uważają, że wiedzą, jak można uderzyć dziecko, by to nie krzywdziło. Rzecz w tym, że to 'nie krzywdziło', jest tylko w myśleniu krzywdzącego, nie ofiary" - napisał o. Kramer w długim poście w mediach społecznościowych.
"Wychowywanie człowieka nie polega na dawaniu klapsów, biciu i krzyku, to jest tresura, w najgorszym wydaniu. To jest tylko brutalnie prymitywny sposób na poradzenie sobie ze swoimi niedojrzałymi emocjami, a nie na budowaniu świata dziecka. Kat małego Kamila też dawał sobie prawo do karcenia, bo dziecko, w jakiś sposób burzyło mu, jego 'święty spokój'. On też 'wiedział, co jest lepsze, dlatego niepokornego dziecka'" - dodał w swoim wpisie.
8-letni Kamilek nie żyje. Potrzebna dyskusja na temat bicia i karania dzieci?
Zdaniem ojca Grzegorza Kramera, tragedia 8-latka z Częstochowy powinna "na nowo wzbudzić dyskusję o biciu i karaniu dzieci". "To nie są marginalne zjawiska, to nie jest problem tylko 'patologicznych rodzin', ale to się dzieje w tysiącach rodzin, każdego dnia" - napisał zakonnik.
O. Kramer zwrócił też uwagę na to, że w wielu środowiskach karanie dzieci poprzez "danie klapsa" uznawane jest za coś normalnego i dzieje się to "niestety przy aprobacie wielu społecznych, politycznych i religijnych (nie tylko katolickich) autorytetów".
"Zacznijmy w procesie wychowania słuchać (bardziej) dzieci, patrzeć na to, co dla nich, a nie dla nas - dorosłych, jest dobre. To, że - pomimo błędów naszych rodziców - 'wyszliśmy na ludzi', nie daje nam prawa do popełniania tych samych błędów, tym bardziej, że mamy o wiele większą wiedzę na temat człowieka niż nasi rodzice i dziadkowie" - dodał zakonnik.
W swoim wpisie zakonnik podkreślił, że rolą dorosłych jest pomaganie dzieciom w rozwijaniu się, dostrzeganiu ich dobra. Wszystko po to, aby "chodziły uśmiechnięte, a nie smutne i zastraszone". "W dzieciach, strach widać od razu, widać bardzo wyraźnie, kiedy dorosły (kimkolwiek by nie był) krzyczy na nie, poniża je, czy bije. Tego się nie da ukryć" - podsumował o. Kramer.
Czytaj także: