Apel do Joanny Lichockiej. "Powinna teraz honorowo zrezygnować"
- Joanna Lichocka za to co zrobiła w Sejmie, powinna przestać być członkiem Rady Mediów Narodowych - uważa Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zdaniem polityka PSL gest, który posłanka Prawa i Sprawiedliwości wykonała podczas czwartkowej debaty w Sejmie, obraził nie tylko parlamentarzystów opozycji. - To zostało źle odebrane, nie tylko przez obecnych na sali posłów, ale przede wszystkim opinię publiczną - stwierdził Piotr Zgorzelski w rozmowie z Radiem ZET.
Wicemarszałek zauważył, że Joanna Lichocka, będąc sprawozdawczynią ustawy ws. przekazania 2 mld złotych z budżetu państwa na wsparcie mediów publicznych, działała we własnym interesie. - Nie dość, że pokazała gest pogardy dla tych, którzy liczyli na wsparcie onkologiczne, to jednocześnie pokazała, że załatwiła sobie pieniądze w ramach projektu "sami swoi" - zauważył Zgorzelski.
Dodał, że Lichocka "załatwiła sobie prywatnie pieniądze", bo posłanka jest też członkiem Rady Mediów Narodowych. - Co miesiąc tam zarabia 4,5 tysiąca złotych - stwierdził gość Radia Zet. Jego zdaniem Joanna Lichocka "powinna co najmniej honorowo teraz zrezygnować z tej funkcji".
Zobacz też: Robert Biedroń ostro o geście Joanny Lichockiej. "Kaczyński zobaczył swoje odbicie"
Przeczytaj też: Krystian Markiewicz: te listy to dowód, że KRS nie ma
Przypomnijmy: opozycja chce, aby Joanna Lichocka za pokazanie obraźliwego gestu, została ukarana przez komisję etyki poselskiej. Dwa wnioski w tej sprawie (klubów: KO i Lewicy) trafiły już do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Joanna Lichocka. Gest podczas debaty ws. 2 miliardów
Joanna Lichocka była sprawozdawczynią ustawy ws. 2 mld zł dla mediów publicznych podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. Poprawka Senatu zakładała przekazanie tej kwoty na leczenie chorób nowotworowych, ale pomysł ten Sejm odrzucił głosami posłów Zjednoczonej Prawicy.
W trakcie debaty Lichocka wykonała obraźliwy gest, tłumacząc się później pocieraniem oka czy poprawianiem włosów. Jej wyjaśnienia nie przekonały jednak nawet kolegów z obozu rządzącego, o czym świadczy internetowy komentarz Joachima Brudzińskiego, w którym pisał o konieczności przeprosin. Ostatecznie słowa przeprosin padły.
Rada Mediów Narodowych zajmuje się m.in. powoływaniem i odwoływaniem władz mediów publicznych za rządów PiS. Opozycja uważa ten organ za niekonstytucyjny.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl