Wulgarny gest Joanny Lichockiej. Joachim Brudziński reaguje
Politycy opozycji i dziennikarze nie szczędzili krytycznych słów wobec Joanny Lichockiej w związku z gestem, który pokazała w Sejmie. Do tej pory zwolennicy PiS nieśmiało zgadzali się z wersją posłanki, że doszło do "manipulacji". Przeprosiny zasugerował z kolei Joachim Brudziński.
"Jeżeli ktoś chce być twarzą poselskiej uchwały potępiającej nienawiść i agresję w życiu publicznym, to nawet jak jest brutalnie atakowanym, to powinien mieć w sobie siłę i przeprosić, gdy poniosą go złe emocje na sali sejmowej" - napisał na Twitterze Joachim Brudziński. Do komentarza dołączył hasztag "zło dobrem zwyciężaj".
W ten sposób europoseł PiS skomentował kontrowersyjny gest Joanny Lichockiej, za który jest mocno krytykowana. Sama posłanka utrzymuje, że nie wykonała obraźliwego gestu. Powiedziała, że rozmawiała o sprawie m.in. z Ryszardem Terleckim.
Szef klubu PiS wcześniej na sali sejmowej, kiedy ujawnione zostały zdjęcia z gestem Lichockiej, oświadczył: "Zgadzam się z opinią, że powaga Wysokiej Izby została naruszona". Według Lichockiej szef klubu PiS przyjął jednak jej wyjaśnienia. - I prezes Jarosław Kaczyński też - dodała.
Brudziński w swoim wpisie nawiązuje do projektu uchwały, który PiS postanowił złożyć po wydarzeniach w Pucku. Prezydent Andrzej Duda został tam wygwizdany.
Lichocka z sugestii Brudzińskiego zdawała się nic nie robić. W rozmowie z dziennikarzami podkreśliła: "To był gest odgarniania włosów, a nie obraźliwy gest z pokazaniem środkowego palca. (...) Moim błędem było to, że tym ruchem dałam pożywkę do ataku na PiS".
Ostatecznie jednak, w rozmowie z "Faktem", padło słowo "przepraszam".
Do wpisu Brudzińskiego ironicznie odniósł się Roman Giertych. "Przeprosić? Ale za co? Za ocieranie łzy wywołanej tymi brutalnymi atakami?" - zapytał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl