Co się dzieje w Serbii? "Belgrad i Moskwa są ze sobą blisko"
Posiadający antywojenne poglądy Rosjanie, którzy mieszkają w Serbii, mają coraz większe problemy. Bałkański kraj służył schronieniem dla wielu obywateli rozczarowanych rządami Władimira Putina. Teraz są oskarżani o stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
26.02.2024 | aktual.: 26.02.2024 10:21
Serbia rozprawia się z Rosjanami, którzy sprzeciwiają się wojnie i rządom Władimira Putina - donosi Associated Press. Amerykańska agencja jako przykład podaje historię Eleny Koposowej, która wraz z rodziną uciekła z ojczyzny do Serbii. Teraz grozi jej deportacja. Powodem jest podpis pod listem otwartym przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę, twierdzi kobieta.
Po wybuchu wojny w Ukrainie 54-latka podpisała list otwarty wyrażający sprzeciw przeciwko rosyjskim działaniom. - Nie jestem aktywistką, ale podpisałam antywojenny list, kiedy rozpoczęła się rosyjska agresja na Ukrainę - powiedziała Koposowa cytowana przez AP. - Nawet nie będąc aktywistką, nie mogłam po prostu tego przemilczeć. Po prostu umieściłam swoje nazwisko na liście otwartym, w którym napisano, że wojna jest zbrodnią i wszyscy musimy się zjednoczyć, żeby ją powstrzymać - dodała.
Zobacz także
Rosjanka nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Serbia formalnie dąży do przystąpienia do Unii Europejskiej. Przypadek Eleny Koposowej nie jest odosobniony - podaje AP. W ostatnich latach Belgrad otworzył granice dla dziesiątek tysięcy Rosjan, którzy uciekali przed reżimem Władimira Putina i sprzeciwiali się wojnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy Rosjan w Serbii
Rosyjscy aktywiści prodemokratyczni twierdzą, że w ostatnim czasie co najmniej tuzin z nich spotkało się z zakazem wjazdu lub cofnięciem pozwolenia na pobyt. Powodem, tak jak w przypadku Koposowej, miało być stanowienie zagrożenia dla bezpieczeństwa Serbii. AP dodaje, że przynajmniej ośmioro innych Rosjan boi się mówić publicznie o swoich problemach prawnych z tamtejszymi władzami.
Według obrońców praw człowieka przyczyną problemów dotyczących pobytu Rosjan na terenie bałkańskiego kraju są bliskie relacje prezydentem Serbii Aleksandarem Vuciciem z Putinem. Pomimo formalnej kandydatury Serbii do Unii Europejskiej, Vucić odmówił przyłączenia się do zachodnich sankcji przeciwko Moskwie.
- Władze w Belgradzie i władze w Moskwie są politycznie bardzo blisko - powiedział AP koordynator badań w Belgradzkim Centrum Polityki Bezpieczeństwa, Predrag Petrowić. Think tank domagał się od serbskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wyjaśnień w sprawie środków podjętych przeciwko rosyjskim imigrantom. - Ludzie, którzy są krytyczni wobec reżimu Putina, stanowią duże zagrożenie dla reżimu w Moskwie. Dlatego właśnie ci ludzie są celem serbskich władz - stwierdził Petrowić.
Źródło: Associated Press