Polska"Ani jednej więcej". W całej Polsce ruszają marsze po śmierci 30-latki z Pszczyny

"Ani jednej więcej". W całej Polsce ruszają marsze po śmierci 30‑latki z Pszczyny

Po tragicznej śmierci 30-leniej ciężarnej kobiety z Pszczyny w całej Polsce ruszają marsze pod hasłem "Ani jednej więcej! Marsz dla Izy". Biorą w nich udział także politycy KO, Lewicy, PSL i Polski 2050. W warszawskim marszu idzie Donald Tusk.

Katarzyna Bogdańska

"Marsz dla Izy" o godzinie 15.30 wyruszył spod budynku Trybunału Konstytucyjnego. Obecny na miejscu Donald Tusk, podobnie jak inni obecni na miejscu politycy opozycji, zapowiedzieli, że nie będą wypowiadali się podczas demonstracji. Politycy wcześniej apelowali, by nie przynosić na demonstrację żadnych politycznych transparentów, by nie odwracać uwagi tragedii, do której doszło w Pszczynie.

Obecny na miejscu reporter Wirtualnej Polski rozmawiał z uczestniczkami manifestacji. - Ja jestem wściekła. To jest nie do przyjęcia dla mnie. Po prostu się płakać chce. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby moja córka była na miejscu tej kobiety. To jest marsz żałobny. Czuję się, jak na pogrzebie - powiedziała jedna z uczestniczek protestu z trudem powstrzymując łzy.

- To jest coś nieludzkiego, co zrobiono z życiem tej kobiety z tym dzieckiem. To przecież była kobieta, która miała jeszcze jedno dziecko - mówiła inna demonstrantka. - To jest bezduszne po prostu - podkreśliła.

Jedna z uczestniczek marszu pytana o powody obecności podkreśliła, że boi się o swoją przyszłość w Polsce. - Moją pierwszą emocją było współczucie, ale potem pomyślałam, że to mogą być każda z nas moja mama, przyjaciółka - mówiła. - Ja osobiście boję się w Polsce zajść w ciąże, bo boje się, że potencjalnie mogłaby się stać krzywda mi i mojemu dziecku. Nie chcę tego - dodała.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka w rozmowie z WP wskazała, kto jej zdaniem ponosi odpowiedzialność za, tragedię w Pszczynie. - Odpowiedzialność polityczną za te dramaty ponoszą Kaczyński, Przyłębska, politycy PiS i Konfederacji, którzy podpisali się pod tym haniebnym wnioskiem do tzw. Trybunału Konstytucyjnego, fanatycy, wszystkie ordo iurisy, co więcej biskupi, którzy tę presję również wywierali i mieli takie polityczne oczekiwania - mówiła. Kobiety umierają, kobiety cierpią, cierpią ich rodziny i najbliżsi, dlatego, że oni oddali hołd fanatykom. Na to się po prostu nie zgadzamy i tysiące ludzi tutaj też - dodała posłanka.

"Izabela była w 22 tygodniu ciąży, gdy trafiła do szpitala. Lekarze czekali aż płód obumrze i nie pomogli Izie. Iza mogła żyć. Wystarczyło uwolnić ją od ciąży, która i tak już nie rokowała. Przy bezwodziu nie nastąpi cudowne ozdrowienie ciąży, płód nie ma szans na przeżycie, ale utrzymywanie go w jamie macicy to ryzykowanie życia osoby w ciąży. Zmarła 22 września z powodu sepsy. Iza była mamą, córką, żoną, siostrą, przyjaciółką. Była jedną z nas" - czytamy na facebookowej stronie marszu.

"Była w 22. tygodniu ciąży. Odeszła na skutek wstrząsu septycznego, po tym, jak uporczywie odkładano zabieg aborcji" - piszą organizatorzy.

Marsze mają się odbyć w ponad 70 miastach i miasteczkach w całej Polsce.

Do tragedii w Pszczynie doszło 22 września. Zmarła 30-letnia pacjentka w 22. tygodniu ciąży. Jak twierdzi pełnomocnik rodziny, lekarze mieli czekać z interwencją medyczną na obumarcie płodu. Ma to mieć związek z obowiązującymi przepisami aborcyjnymi.

Jest także oficjalne oświadczenie szpitala w tej sprawie. W komunikacie zapewniono, że "jedyną przesłanką, kieru­jącą postępowaniem lekarskim, była troska o zdrowie i życie pac­jen­tki oraz płodu. "Lekarze i położne zro­bili wszys­tko, co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o pac­jen­tkę i jej dziecko" - podkreślono.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (188)