Po aneksji
A jak dziś wygląda życie na Krymie? - Nowe władze kontrolują praktycznie wszystkie sfery życia. Głośne narzekanie jest zabronione. To już nie stare porządki, jak na Ukrainie, kiedy można było mówić, co chcesz. Trzy osoby, które spotkają się na ulicy, wywołują zainteresowanie policji, która traktuje to jako nielegalną demonstrację i każe się rozejść - mówił kijowskiemu korespondentowi Polskiej Agencji Prasowej Oleg, mieszkaniec Symferopolu, który opowiada się za przynależnością półwyspu do Ukrainy. Z dziennikarzem rozmawiał przez Skype'a. Jak pisze PAP, kontakt telefoniczny uznał za zbyt niebezpieczny.
Na zdjęciu: mężczyzna zmienia oznaczenia na tablicy rejestracyjnej, 14 kwietnia 2014 r.