Andrzej Pągowski: gdzie te obietnice o tanim państwie?
MON ujawnił, ile pracownicy resortu za czasów Antoniego Macierewicza wydali płacąc służbowymi kartami. Kwoty ujawniono dopiero po zmianie na fotelu szefa resortu. I okazało się, że pracownicy MON wydali 15 milionów złotych, a wszystkie inne resorty razem wzięte… nieco ponad 2 miliony.
05.03.2018 | aktual.: 05.03.2018 07:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć nie wiemy, na co konkretnie wydawano w MON pieniądze, to jednak Bartosz Kownacki (był za czasów Macierewicza sekretarzem stanu w MON) zapewnia, że wszystkie kwoty były skrupulatnie ewidencjonowane.
- Rozliczaliśmy się bardzo dokładnie. Rachunek z hotelu podpisywany był z dziesięć razy: przez dyrektora departamentu, naczelnika wydziału, główną księgową… To był wręcz rozliczeniowy absurd - tłumaczył Kownacki.
Biorąc jednak pod uwagę ostatnie doniesienia o nagrodach dla ministrów, idących w dziesiątki tysięcy i fakt, że Beata Szydło sama przed odejściem przyznała sobie 67 tysięcy nagrody, świadczą, że ta formacja nie ma żadnych skrupułów. Że wydawanie i branie publicznych, czyli naszych pieniędzy, uważa za normalne. Tak drogiego Państwa nie mieliśmy do tej pory za żadnych rządów. I gdzie te obietnice o tanim Państwie. Zamiast tego mamy drogą Monarchię, której MON stał się symbolem.