Andrzej Duda zawrócony przed kartką "nie przeszkadzać". Wpadka w ONZ
Prezydent Andrzej Duda nie został wpuszczony na spotkanie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Izraelski sekretarz bezceremonialnie zawrócił polską delegację spod drzwi. - Zabrakło kogoś, kto uchroniłby polskiego polityka od kłopotliwego afrontu - komentuje tę wpadkę ekspert protokołu dyplomatycznego.
Do protokolarnej wpadki doszło tuż przed spotkaniem prezydenta Andrzeja Dudy z Benjaminem Netanjahu, premierem Izraela. Obaj politycy uczestniczą w 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Polski prezydent z uśmiechem na twarzy i pewnym krokiem zmierzał już do drzwi, za którymi miało odbyć się spotkanie przywódców państw. Wtem, ochrona i izraelski sekretarz zawracają polskiego polityka spod drzwi, opatrzonych kartką "nie przeszkadzać".
Na scenie zarejestrowanej przez kamery TVN widać, jak współpracownik premiera Izraela poleca naszej delegacji, aby zatrzymała się. Pokazuje, że mają czekać dwie minuty. Polski prezydent z zakłopotaną miną zawraca na pięcie i odchodzi spod drzwi. Tymczasem na sali czekał już Benjamin Netanjahu. Widać, jak równie zdziwiony stoi z założonymi rękami, żując gumę. Na spotkanie swobodnie wchodzą pracownicy biurowi, ale nasz prezydent czeka.
Andrzej Duda w ONZ. Wpadka służb protokolarnych
- Z polskiej strony zabrakło kogoś z protokołu dyplomatycznego, kto wyprzedzałby polskiego prezydenta o 2-3 kroki, a nawet wcześniej uzgodnił dokładny czas spotkania - komentuje dr Janusz Sibora, ekspert protokołu dyplomatycznego. Dodaje, że jedynym usprawiedliwieniem nieporozumienia jest natłok podobnych spotkań polityków w siedzibie ONZ. Z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego na spotkanie do sali narad zapraszał izraelski premier. Do każdego spotkania angażowani są pracownicy ONZ, asystenci polityków, ochrona, pracownicy służb dyplomatycznych. Nie wszyscy znają polskiego prezydenta i stąd zaskakujące nieporozumienie.
- Na filmie niestety nie dostrzegam, pracowników naszego protokołu dyplomatycznego, którzy zadbaliby o właściwą synchronizację wejścia naszego prezydenta. Przecież pierwsze spotkanie, uścisk dłoni to ważna chwila. Nie powinno dojść do takiego nieporozumienia - dodaje rozmówca WP. Sugeruje, że przyczyna nieporozumienia mogła być banalna. - Może było tak, że Izraelczycy czekali jeszcze na jakiegoś swojego człowieka od spraw polskich albo w naprędce wymieniano flagi państwowe po zakończonym uprzednio spotkaniu - dodaje. - Nie krytykowałbym premiera Netanjahu za to, że żuje gumę. On taki jest, zawsze na luzie. Pamiętam, że kiedyś przyszedł do ONZ z własnym psem - ocenia dr Sibora.
Najważniejsze, że po paru chwilach kłopotliwego zamieszania politycy spotkali się i przystąpili do rozmów. Jak poinformował Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, na spotkaniu omówione zostały sprawy współpracy wojskowej, w tym technologii i sprzętu. Politycy rozmawiali również o problemie wojny w Syrii i kwestii zagrożeń migracyjnych.
Prezydent Duda bez wparcia protokołu dyplomatycznego
To nie pierwsza kłopotliwa sytuacja, na którą został narażony polski prezydent. Niedawno media pisały o braku krzesła dla Andrzeja Dudy podczas zaimprowizowanej uroczystości podpisania deklaracji o współpracy wojskowej z USA. Na opublikowanym przez Biały Dom zdjęciu widzieliśmy, jak amerykański przywódca siedzi za stołem, a polski prezydent stoi, nachylając się nad deklaracją.
- Andrzej Duda powinien mieć lepsze wsparcie służb protokołu dyplomatycznego. Takie zdarzenia nie budują prestiżu - ocenia dr Janusz Sibora, wymieniając podobne wpadki. Dwa lata temu w ONZ nikt nie zadbał o wolny czas Andrzeja Dudy. Dlatego polityk krążył po sali plenarnej, przedstawiając się, wręczając wizytówki i improwizując rozmowy, czego nie wypada głowie państwa. Z kolei z debiutanckim przemówieniem w ONZ Duda wystąpił zaraz po amerykańskim prezydencie Baracku Obamie. Przeszło ono niezauważone w mediach ponieważ reporterzy wybiegli z sali, aby relacjonować to, o czym mówił Obama.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl