Andrzej Duda stoi, Donald Trump wygodnie siedzi. Ujawniamy kulisy zdjęcia z Białego Domu
Jak ustaliła Wirtualna Polska, w oficjalnym programie wizyty prezydenta Polski Andrzeja Dudy w USA nie znalazło się podpisanie deklaracji o współpracy polsko – amerykańskiej. A scenariusz spotkania w ostatniej chwili zmieniano. To dlatego Andrzej Duda podpisywał dokument stojąc przy stole.
19.09.2018 | aktual.: 19.09.2018 17:11
Polsko-amerykańską deklarację podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę i prezydenta USA Donalda Trumpa zatytułowano "Obrona wolności i budowanie dobrobytu poprzez polsko-amerykańskie partnerstwo strategiczne". W deklaracji zaznaczono, że Polskę i Stany Zjednoczone łączy wspólna historia oraz zbiór wartości cenionych przez oba narody. Po podpisaniu jej prezydent USA Donald Trump wrzucił zdjęcie, które wywołało prawdziwą burzę. Widać na nim, jak amerykański przywódca siedzi za stołem, a polski prezydent stoi, nachylając się nad deklaracją.
- Miło ze strony prezydenta Trumpa, że się trochę przesunął, bo nasz prezydent musiałby dokument podpisać na kolanie – napisał korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. - Podpisywałem wiele takich dokumentów. Wszystko jest ustalane w najdrobniejszych szczegółach. Strona polska nie dopilnowała i postawiła prezydenta w fatalnej sytuacji. (...) - dodał na Twitterze były szef MON Tomasz Siemoniak.
Do kuriozalnej sytuacji zapewne by nie doszło, gdyby podpisanie deklaracji…znalazło się w programie wizyty polskiego prezydenta w USA. A jak wynika z tzw. książeczki przygotowanej przez prezydenckich urzędników z biura spraw zagranicznych takiego punktu w ogóle nie ma…
Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do szczegółowego programu wizyty w Stanach Zjednoczonych, który zawiera tzw. rozpiskę minutową. Po przyjeździe do Białego Domu na 12.20 zaplanowano przejście Par Prezydenckich do Gabinetu Owalnego, na 12.25 rozmowy Par Prezydenckich, na 12.30 rozmowę w cztery oczy prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa, na 12.50 udział polskiego prezydenta w sesji plenarnej w formie śniadania roboczego, na 13.50 zakończenie sesji plenarnej.
Kolejnu punkt programu to spotkanie prezydenta z przedstawicielami mediów w Roosevelt Room. I przejście do Gabinetu Owalnego w Białym Domu. Tam zaplanowano spotkanie prezydentów przed konferencją prasową. To kluczowy moment, bowiem wtedy powstało słynne już zdjęcie stojącego nad stołem prezydenta Dudy. W książeczce z programem nie ma w tym miejscu ani słowa o podpisaniu jakiejkolwiek deklaracji w Gabinecie Owalnym. Podkreślmy ani słowa. Po spotkaniu w Gabinecie Owalnym zaplanowano „przejście prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa do East Room oraz spotkanie z przedstawicielami mediów”.
Za przygotowanie wizyt prezydenta za granicą odpowiada Biuro Spraw Zagranicznych na czele z Krzysztofem Szczerskim. To on osobiście bądź jego pracownicy na długo przed wizytą jadą do danego kraju, w tym przypadku do Stanów Zjednoczonych, po to żeby dopracować i omówić każdy szczegół wizyty.
Według naszych informacji, na pomysł podpisania deklaracji wpadł właśnie minister Szczerski. Ale planowano ją podpisać w zupełnie innym miejscu: podczas konferencji prasowej obu prezydentów. Dokument miał trafić do stojących przy pulpicie polityków. W trakcie wizyty, ktoś z polskich urzędników zmienił decyzję. Strona amerykańska przystała na propozycję, ale nie była do niej przygotowana.
– Skoro w programie nie ma mowy o podpisaniu deklaracji, to nie ma mowy, żeby znalazło się krzesło dla prezydenta Polski. Gabinet Owalny to oficjalne miejsce pracy prezydenta Stanów Zjednoczonych, a za słynnym biurkiem może stać tylko fotel dla niego – mówi nam osoba z otoczenia prezydenta.
-Winni całej sytuacji są polscy urzędnicy, którzy wiedząc o planowanym podpisaniu umowy powinni byli odpowiednio wcześniej wymóc na stronie amerykańskiej, by zorganizować to w sposób "ceremonialnie podniosły” – mówi w rozmowie z portalem „Gazeta.pl” ekspert od protokołu dyplomatycznego Janusz Sibora.
Co na to minister Szczerski? W środę po południu odniósł się do kontrowersyjnej sytuacji. - Myślę, że to zdjęcie ukazało się na profilu amerykańskiego prezydenta w mediach społecznościowych, ponieważ miało pokazać naturalny charakter tych rozmów, miało pokazywać dynamikę spotkania. To nie jest zdjęcie z oficjalnej ceremonii podpisywania tej deklaracji. Podpisanie deklaracji odbyło się w pełnym partnerstwie między prezydentami. To jest sekwencyjna fotografia. Nie będę opowiadał, gdzie kiedy pan prezydent siedział albo stał, to nie byłoby poważne. Ważne jest to, co jest w deklaracji. Zdjęcie nie odzwierciedla momentu podpisywania deklaracji – bronił się Szczerski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl