Andrzej Duda: Moja żona wolała pójść do pracy w szkole
- Moja żona karierę zawodową zaczęła od zagranicznej firmy, która otworzyła swoje przedstawicielstwo w Polsce. Mieliśmy małe dziecko. Po roku żona powiedziała, że wolałaby pójść do szkoły, bo nauczyciel ma wolne w wakacje, ferie, ma czas zająć się dzieckiem - powiedział prezydent Duda. Tłumaczył się też ze słów o "wyimaginowanej wspólnocie".
Prezydent Andrzej Duda był w czwartek gościem wydania specjalnego TVN24. Był pytany o to, czy planuje ubiegać się o reelekcję w najbliższych wyborach prezydenckich w 2020 r.
- Mogę powiedzieć tak: czuję się jeszcze względnie młodo - odpowiedział. Przyznał jednak, że "teoretycznie możliwe jest", że PiS wystawi innego kandydata.
Na pytanie o to, czy żałuje swoich słów "ojczyznę dojną, racz nam zwrócić, panie", odpowiedział:
- Mam takie wypowiedzi, których żałuję, że padły, czasem człowiek jest w emocjach i coś powie i potem żałuje, że to powiedział. I taka jest prawda. To są jedne z tych słów, których na pewno, gdybym mógł dzisiaj cofnąć czas, to bym ich nie powiedział - zaznaczył.
Chodzi o słowa, które Andrzej Duda powiedział w 2019 r. na spotkaniu z mieszkańcami Otwocka. Widząc protestujących członków KOD, stwierdził wówczas: "Patrzę na to z przykrością czasem, bo widzę często na tych manifestacjach twarze tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili. Jak to się niektórzy śmieją 'ojczyznę dojną racz nam wrócić, panie' - mówią ci ludzie".
"Mamy demokrację"
Dziennikarz zapytał Andrzeja Dudę także o to, czy jest zagrożenie wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
- Są ludzie, którzy są przeciwni Unii Europejskiej. Mamy demokrację, można głosić inne poglądy, nawet na ulicach. Martwi mnie jednak sytuacja, gdy poważni politycy mówią, że ktoś Polskę chce wyprowadzić z Unii - stwierdził.
Zapytany, czy nadal uważa, że UE to "wyimaginowana wspólnota" powiedział, że wypowiadając te słowa "nie użył określenia Unia Europejska".
- To wszystko zależy od tego, jaki kontekst bierzemy. Wspólnota musi być oparta na wspólnym kośćcu. To jedno. Oprócz tego mamy ciało, które jest na kośćcu. I jeżeli chodzi o ciało, dla mnie przede wszystkim jest to wzajemne zrozumienie, szacunek. To oznacza, że jestem w stanie zrozumieć, że ktoś chce coś zrobić inaczej - odpowiedział.
"Wypowiadałem się w naszym imieniu"
Prezydent stwierdził, że w sprawie strajku nauczycieli "nie stał po żadnej stronie".
- Forma strajkowania, straszenia uczniów, że nie będzie matury, egzaminów, to nie są standardy, które powinny stosować ludzie, którzy pracują z powołania. Zgadzam się, że jest zła sytuacja w oświacie, a pensja nauczyciela jest relatywnie niska, szczególnie jeśli mieszka w dużym mieście i nie jest nauczycielem dyplomowanym - powiedział.
Wyjaśnił też, dlaczego jego żona Agata została nauczycielką.
- Żona swoją karierę zawodową rozpoczęła od zagranicznej firmy, która otworzyła swoje przedstawicielstwo w Polsce. Mówiłem jej: masz szansę na wielką karierę. Mieliśmy małe dziecko. Po roku żona powiedziała, że wolałaby pójść do szkoły, bo nie odnajduje się w tej pracy. Nauczyciel ma wolne w wakacje, ma wolne w ferie, ma czas zająć się dzieckiem - zdradził prezydent.
Dodał, że jego żona nie zabierała głosu w czasie strajku nauczycieli, bo "nie angażuje się w sprawy polityczne, a ta była bardzo polityczna". - Ja się wypowiadałem w naszym imieniu - stwierdził.
"Duma narodowa"
- Uważam, że 4 czerwca powinien być dniem naszej narodowej dumy - skomentował Andrzej Duda rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce w 1989 r. - Chociaż to nie były wybory w pełni wolne, to Polacy poszli do urn i zdecydowanie powiedzieli komunistom "nie". To było niewątpliwe zwycięstwo. Szkoda tylko, że potem trzymano się tych ustaleń okrągłego stołu, zamiast zdyskontować ten niewątpliwy sukces - dodał.
Prezydent stwierdził też, że nie byłby przeciwny temu, aby dzień 4 czerwca został ogłoszony świętem narodowym. Zdradził, że jemu ten dzień kojarzy się z Krakowem.
- Stałem przed komisją wyborczą przy ul. Krowoderskiej w koszulce z napisem "Głosuj na Jana Rokitę". Biegałem po Krakowie z ulotkami i naklejkami z napisem: "Pierwszy raz możesz wybrać, wybierz Solidarność". To był piękny czas niezwykłego uniesienia - wspominał Andrzej Duda.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl