Amputują kończyny, bo nie ma czym leczyć. Katastrofalna sytuacja w Mariupolu

Mariupol został niemal zrównany z ziemią przez rosyjskich żołnierzy. Warunki do życia w tym mieście są katastrofalne - apelują od dawna miejscowe władze. Szczególnie trudna sytuacja związana jest z brakiem leków. Medycyna w okupowanym Mariupolu powróciła do średniowiecza - poinformowano w czwartek na profilu ukraińskiej rady miasta Mariupola na Telegramie. Z powodu braku lekarstw i niezbędnych narzędzi pacjentom amputuje się kończyny zamiast przeprowadzać terapię - czytamy we wpisie.

Z powodu braku lekarstw i niezbędnych narzędzi pacjentom amputuje się kończyny zamiast przeprowadzać terapię. (Photo by Leon Klein/Anadolu Agency via Getty Images)
Z powodu braku lekarstw i niezbędnych narzędzi pacjentom amputuje się kończyny zamiast przeprowadzać terapię. (Photo by Leon Klein/Anadolu Agency via Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu Agency
Sara Bounaoui

07.07.2022 | aktual.: 07.07.2022 13:02

"Jaskrawy przykład - jeden z mieszkańców skaleczył się niedawno podczas obcinania paznokci i doznał infekcji. Z powodu braku medykamentów lekarze byli zmuszeni przeprowadzić amputację. W XXI wieku człowiek pozostał bez palca w wyniku zwykłego skaleczenia" - zaalarmowały władze Mariupola lojalne wobec rządu w Kijowie.

Jak dodano w komunikacie, "takie 'szybkie decyzje' są (w mieście) na porządku dziennym". "Leczenie jest niemożliwe, więc ludzi po prostu się okalecza" - napisano na profilu internetowym.

Ludzie umierają z powodu braku lekarstw

W niedzielę lojalny wobec ukraińskich władz doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko przekazał, że coraz więcej osób umiera tam z powodu braku lekarstw i fatalnego stanu służby zdrowia.

"W mieście potrzebna jest jak najszybsza interwencja misji humanitarnych. Rosja przyniosła tylko śmierć, zniszczenie i propagandę. Rosyjskie propagandowe mydlenie oczu naraża życie mieszkańców na jeszcze większe zagrożenie" - ocenił Andriuszczenko.

Katastrofalna sytuacja humanitarna

W Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób. Wciąż wysokie jest zagrożenie zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

Lojalny wobec Ukrainy mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził na początku czerwca przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie