Amnesty International pisze do Beaty Szydło ws. aborcji i praw Polek
• Szef Amnesty International napisał list do Beaty Szydło list z obawami, że PiS zakaże przerywania ciąży
• Beata Szydło mówiła, że osobiście popiera wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji
• Szef Fundacji Pro: list przypomina mi dokumenty wysyłane przez komunistów
• Wanda Nowicka: obowiązkiem premier Beaty Szydło jest zareagować na apel AI
14.06.2016 | aktual.: 20.07.2016 15:16
Sekretarz generalny Amnesty International Salil Shetty napisał do premier Beaty Szydło list z obawą o to, że zdominowany przez Prawo i Sprawiedliwość Sejm zaostrzy ustawę antyaborcyjną w Polsce.
Amnesty International liczy ok. 7 mln członków, a zajmuje się zapobieganiem naruszeniom praw człowieka za co została uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla. Polski oddziała AI powstał w 1989 r. - wcześniej AI broniła polskich działaczy antykomunistycznych. Obecnie szefową AI w Warszawie jest Draginja Nadazdin.
Pismo z centrali AI jest reakcją na inicjatywę Fundacji Pro - Prawo do Życia. Pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej przerywania ciąży stowarzyszenie to zebrało już - jak deklarował jego szef - 250 tys. podpisów, a następne wciąż są pozyskiwane. W Sejmie samodzielną większość ma konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość, a i w Kukiz'15 i PSL są politycy o podobnych poglądach na przerywanie ciąży.
- Jeżeli chodzi o moje zdanie, zdanie Beaty Szydło, to tak, ja popieram tę inicjatywę - mówiła pani premier pytana o projekt Fundacji Pro. Z kolei prezydent Andrzej Duda mówił w jednym z wywiadów (dla "Gościa Niedzielnego"), że "nie ma tu żadnych wątpliwości natury moralnej czy etycznej". Dodawał jednak, że musi brać pod uwagę niebezpieczeństwo, że "zmiana obowiązującej ustawy zaostrzy walkę o całkowitą liberalizację, a w przyszłości, w przypadku wyborczego zwycięstwa liberalnej lewicy, doprowadzi do przyjęcia nowych regulacji przez zwolenników tzw. aborcji z przyczyn społecznych".
Zupełnie inne obawy ma szef AI. Jego zdaniem zmiany postulowane przez Fundację Pro "będą stać w jawnej sprzeczności z międzynarodowymi, regionalnymi i krajowymi zobowiązaniami Polski". - Jeśli projekt zostanie uchwalony, będzie prowadził do naruszeń prawa kobiet i dziewcząt do życia, zdrowia, wolności od tortur i innego okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania lub karania, jak również prawa do prywatności i informacji oraz równości i niedyskryminacji - napisał Salil Shetty.
Jak podkreśla, AI prowadziła własne badania dot. wpływu restrykcyjnego prawa aborcyjnego na życie kobiet w Irlandii, Salwadorze, Nikaragui i Paragwaju, czyli krajach, które mają - wskazuje Shetty - tak restrykcyjne prawo dot. przerywania ciąży, jak proponowane obecnie w Polsce. - Nasze badania potwierdzają, że kobiety i dziewczęta płacą ogromną cenę za brak dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji, który odbija się na ich życiu i zdrowiu - to cytat z pisma szefa AI.
Z apelem AI nie zgadza się szef Fundacji Pro. - List Amnesty International przypomina mi najobłudniejsze dokumenty wysyłane przez komunistów. Napaści na suwerenne państwa Breżniew i jego kompani nazywali "walką w obronie pokoju" - mówi Mariusz Dzierżawski. W jego opinii AI „nawołuje do mordowania dzieci w łonach matek i nazywa to ‘walką o prawa człowieka’”. Jak dodaje, „prawo do życia jest fundamentem praw człowieka”. - Jeśli ktoś czuje się obrońcą praw człowieka, powinien domagać się zakazu aborcji - twierdzi.
O ile Dzierżawski oczekuje uchwalenia projektu obywatelskiego, to Wanda Nowicka jest to wielkie ryzyko dla Polek. Jej zdaniem „groźba, że ustawa antyaborcyjna zostanie tak zaostrzona, że będzie jedną z najostrzejszych w świecie”, to realny scenariusz. Zdaniem rozmówczyni WP już na jesieni możemy się spodziewać ustawy w nowej, bardziej restrykcyjnej formie.
- Polki są w takiej sytuacji, że nie mogą liczyć na odpowiedzialność władz i troskę o ich prawa, zdrowie i bezpieczeństwo, a wręcz mogą się spodziewać najgorszego. Apele instytucji międzynarodowych takich jak AI są zatem bardzo pożądane, bo pokazują fakt: Polska strasznie odbiega od świata i od kierunku, w których świat się rozwija - mówi Nowicka.
W jej odczuciu władze PiS są „tak zdeterminowane i aroganckie, że zapewne i takie apele zignorują”. - Obowiązkiem premier Beaty Szydło jest zareagować na apel AI. Gdyby była premierem funkcjonującym jak w cywilizowanym świecie, to tak by zrobiła, ale pani premier pełni swoją funkcję w sposób niestandardowy - dodaje była wicemarszałek Sejmu.