Amerykanie wydają dużo na służbę zdrowia, ale żyją krótko
Stany Zjednoczone znajdują się w ogonie państw uprzemysłowionych pod względem średniej długości życia obywateli, choć są w czołówce jeśli chodzi o wydatki na służbę zdrowia - podała w opublikowanym raporcie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Podczas gdy średnia oczekiwana długość życia w 30 państwach należących do tej paryskiej organizacji wynosiła w 2007 r. 79,1 roku, w USA było to 78,1. Gorzej wypadły jedynie Czechy, Polska i Meksyk, jednak państwa te wydają na służbę zdrowia znacznie mniej niż Stany Zjednoczone.
Średnio w państwach OECD opieka zdrowotna nad statystycznym obywatelem kosztowała w 2007 r. niespełna trzy tysiące dolarów (liczba ta uwzględnia zarówno wydatki publiczne, jak i prywatne), natomiast w USA było to blisko 7,3 tys. dolarów.
Autorzy raportu wskazują jednak, że oczekiwana długość życia tylko częściowo zależy od jakości służby zdrowia. Wpływ na nią mają także takie czynniki, jak odsetek ludzi otyłych w społeczeństwie, czy odsetek zgonów z przyczyn nienaturalnych.
OECD zauważa, że także w Danii i na Węgrzech oczekiwania długość życia jest niższa, niż wynikałoby to z poziomu zamożności tych krajów oraz nakładów na służbę zdrowia.
Na przeciwległym biegunie znajdują się Japonia i Hiszpania, gdzie ludzie żyją dłużej, niż uzasadniałyby ich wydatki na opiekę zdrowotną i dochody.
Stany Zjednoczone znajdują się też blisko końca rankingu pod względem umieralności noworodków. W 2007 r. na każdy 1000 narodzonych dzieci umierało tam 6,7 niemowląt, podczas gdy średnia dla całej OECD to 3,9. Gorzej wypadła tylko Turcja i Meksyk. Zdecydowanym liderem jest natomiast Luksemburg, gdzie współczynnik ten wynosi 1,8.