PolskaAmber Gold: Komisja śledcza przesłuchuje pierwszych świadków

Amber Gold: Komisja śledcza przesłuchuje pierwszych świadków

Amber Gold: Komisja śledcza przesłuchuje pierwszych świadków
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
09.11.2016 11:53, aktualizacja: 15.11.2016 13:58

• Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchuje pierwszych świadków
• Przesłuchiwany prokurator o sprawie Amber Gold dowiedział się z mediów
• Komisja śledcza wystąpiła do prokurator Barbary Kijanko o usprawiedliwienie swojej nieobecności na przesłuchaniu
• Biegły sądowy będzie wydawać opinie o stanie zdrowia świadków komisji

Komisja śledcza badająca aferę Amber Gold w przesłuchuje pierwszych świadków. W środę prokurator Witold Niesiołowski powiedział przed komisją, że nie pamięta sprawy Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Witold Niesiołowski kierował tą prokuraturą od 2008 roku do lutego 2011 roku, kiedy do tej prokuratury trafiło zawiadomienie Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie Amber Gold.

- Z uwagi na ilość spraw wpływających do tej jednostki wydawało się chyba w tym okresie, że to była zwykła, pospolita sprawa – powiedział przed komisją śledczą prokurator Niesiołowski. I dodał, że z doniesień medialnych wie, że sprawa trafiła do podległej mu prokuratury pod koniec grudnia 2009. A sprawa w losowy sposób trafiła do prokurator Barbary Kijanko.

Przed przesłuchaniami przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold mówiła, że członkowie komisji mają nadzieje, że przesłuchania pokażą jak wyglądał nadzór nad postępowaniem i będą pytać prokuratorów jak szczegółowo znali przebieg śledztwa ws. Amber Gold.

Biegły sądowy oceni stan zdrowia świadków

We wtorek komisja śledcza ds. Amber Gold wystąpiła do prokurator Barbary Kijanko, która nie stawiła się przed komisją, o usprawiedliwienie swojej nieobecności pod rygorem kary finansowej. Według przewodniczącej komisji ds. Amber Gold posłowie otrzymali pismo pełnomocnika prokurator Kijanko, w którym informuje, że nie będzie ona w stanie stawić się przed komisją z powodu długotrwałej choroby. Małgorzata Wassermann powiedziała, że nie zawierało kopii zwolnienia.

Z powodu niestawienia się jednego ze świadków komisja śledcza ds. Amber Gold postanowiła powrócić do wniosku Andżeliki Możdżanowskiej (PSL), która zaproponowała, by powołać biegłego z zakładu medycyny sądowej. Będzie on wydawać opinie, czy stan zdrowia świadków pozwala na stawienie się przed komisją śledczą. Dzięki temu w przyszłości mają się nie powtórzyć takie sytuacje jak niestawienie się świadka przed komisją śledczą.

Afera Amber Gold

Amber Gold to firma założona przez Marcina P. w 2009 roku. Firma miała inwestować pieniądze swoich klientów w złoto i oferować im oprocentowanie inwestycji przekraczające nawet 10 proc. w skali roku. Firma ogłosiła upadłość likwidacyjną w sierpniu 2012 roku, nie wypłacając swoim klientom zainwestowanych pieniędzy wraz z odsetkami.

Spółka działała na zasadzie piramidy finansowej. Jej wypłacalność była uzależniona od przypływu kolejnych klientów. Taki system sprzedaży jest w Polsce zakazany i grozi karą nawet 8-letniego więzienia. Amber Gold w ten sposób oszukała ponad 18 tys. osób na łączną kwotę 851 mln zł.

Prokuratura przedstawiła prezesowi Amber Gold, Marcinowi P., 25 zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, ma status więźnia "szczególnie chronionego".

Również jego żona, Katarzyna P., trafiła do aresztu z 17 zarzutami, bo według prokuratury działała w porozumieniu z mężem. Śledczy ustalili, że kobieta uczestniczyła w podejmowaniu decyzji i realizowała zadania związane z funkcjonowaniem spółki.

Po kilku latach śledztwa proces w sprawie Amber Gold rozpoczął się przed gdańskim sądem w marcu br.

PAP, WP/oprac. Radosław Rosiejka

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także