Ambasada Rosji w Polsce zostanie zamknięta? "Mamy prawo do własnych decyzji ws. kroków odwetowych"
- Nie dojdzie do zerwania stosunków z Polską, ale ambasady mogą być zamknięte – powiedział ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew. Dodał, że wobec rosyjskich dyplomatów, uznanych za persona non grata, nie postawiono żadnych rzeczywistych zarzutów.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew powiedział w programie Soloviev Live, że misja dyplomatyczna straciła ponad 2/3 pracowników w wyniku wydalenia dyplomatów.
- Mieliśmy 60 pracowników z paszportami dyplomatycznymi, teraz wydalają około 40 z paszportami dyplomatycznymi, kolejne sześć osób z oficjalnymi, czyli okazuje się, że tracimy ponad dwie trzecie naszych pracowników - przekazał Andriejew.
Rosyjski ambasador stwierdził, że żaden z dyplomatów nie został przyłapany "na niczym nielegalnym". - Nie postawiono żadnych prawdziwych zarzutów - stwierdził.
Przyznał, że wydalenie dyplomatów to "delikatny cios", który znacznie ograniczy "nasze możliwości". Andriejew stwierdził także, że strona polska "rozumie, że nastąpi reakcja Rosji" na wydalenie dyplomatów.
Andriejew: mamy prawo do własnych decyzji ws. kroków odwetowych
W środę ambasador poinformował, że dostał notę polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wydaleniu 45 pracowników ambasady i misji handlowej.
Pytany przez dziennikarzy o to, jak polska dyplomacja uzasadniała tę decyzję odparł: - Za działalność, która jest niezgodna z Konwencją Wiedeńską, jak to zwykle jest. (...) Niby oni pracowali niezgodnie z Konwencją Wiedeńską, niezgodnie z ich statusem. Po drugie sytuacja ogólna, sytuacja na Ukrainie - odpowiedział.
Jego zdaniem, nie ma do tego żadnych podstaw. - Nasi współpracownicy zajmowali się działalnością normalną, dyplomatyczną, handlową, zgodnie z ich obowiązkami - mówił Andriejew.
Zaznaczył, że dyplomaci ci muszą opuścić Polskę w ciągu maksymalnie pięciu dni. - To jest decyzja suwerenna strony polskiej. Tak samo, jak mamy prawo do własnych decyzji ws. kroków odwetowych - powiedział Andriejew. Dodał, że wobec niego nie została podjęta decyzja o wydaleniu.