Amatorka Rosjanina. Jest nagranie z ataku na dron USA
Dron rozpoznawczo-uderzeniowy MQ-9 Reaper Sił Zbrojnych USA, który został przechwycony przez rosyjski samolot Su-27 nad Morzem Czarnym, nie miał uzbrojenia - poinformował "The New York Times". Źródła w Pentagonie przekazały, że rosyjski pilot wykazał się amatorką, a cały incydent został zarejestrowany przez kamery na dronie.
15.03.2023 | aktual.: 15.03.2023 06:38
Jak podał "New York Times", MQ-9 odbywał rutynową i zaplanowaną wcześniej misję rozpoznawczą, wyruszając z bazy w Rumunii i był w odległości ok. 120 km od wybrzeża Krymu, kiedy przechwyciły go dwa myśliwce Su-27.
Nagranie incydentu jednoznaczne. "To była amatorka"
Rosyjskie samoloty miały śledzić go przez 30-40 minut, wykonywać niebezpieczne manewry wokół bezzałogowca i zrzucać na niego paliwo. Według cytowanego przez dziennik anonimowego przedstawiciela Pentagonu, prawdopodobnie robiły to, by "oślepić" drona lub uszkodzić jego czujniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według reportera telewizji PBS Nicka Schifrina, który powołuje się na przedstawiciela Pentagonu, który z kolei widział nagranie wideo incydentu, Su-27 uderzył w MQ-9 w "niekontrolowany sposób" i próbował uniknąć zderzenia po kontakcie ze śmigłem drona.
- To nie jest coś, co widziałbyś u profesjonalnego pilota. To była amatorka - stwierdził rozmówca PBS.
Po zderzeniu maszyna nie była zdolna do kontrolowanego lotu i została sprowadzona do morza, gdzie się rozbiła. Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder nie wykluczył opublikowania wideo ze zdarzenia.
Amerykanie nie będą szukać rozbitego drona
Według "Washington Post", który również powołuje się na anonimowego przedstawiciela resortu obrony, odzyskanie szczątków drona przez USA byłoby bardzo trudne ze względu na brak amerykańskich statków w pobliżu miejsca rozbicia MQ-9.
Amerykańskie okręty ani razu nie wpłynęły na teren Morza Czarnego od czasu rosyjskiej inwazji na pełną skalę, choć amerykańskie samoloty i drony stale latają w jego okolicach. Ryder powiedział wcześniej, że do tej pory wraku nie wydobyli także Rosjanie.
Czytaj też: Eksplozje w rosyjskim Biełgorodzie. "To rakiety"
"Totalne amatorstwo". Rosjanie strącili amerykańskiego drona
Mamy do czynienia z próbą zastraszenia Amerykanów przez Rosjan, całość akcji wygląda jednak na totalne amatorstwo. Zdarzenie nie kwalifikuje się do odpowiedzi militarnej, można to rozpatrywać jedynie jako "nieprofesjonalne" i "błędne" działanie Rosjan - mówi w rozmowie z WP gen. dyw. Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.
Źródła" "NYT", PAP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ