Alarm bombowy w wielu szkołach w Polsce. CBŚP alarmuje ws. matury 2019
Alarm bombowy był uruchomiony m.in. w kilku placówkach w regionie świętokrzyskim, śląskim, opolskim, mazowieckim i małopolskim. Służby ratunkowe sprawdzają poziom zagrożenia po tym, jak ktoś rozesłał maile o podłożonych ładunkach wybuchowych. We wszystkich przypadkach potwierdzono już, że informacje o bombie były fałszywe, więc uczniowie przystąpili do pisania.
06.05.2019 | aktual.: 06.05.2019 11:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Matura 2019 wystartowała w poniedziałek. Już o godz. 9 absolwenci liceów i techników przystąpili do egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym.
Ale w wielu szkołach było to poprzedzone sporymi problemami. "Centralne Biuro Śledcze Policji poinformowało o podejmowanych przez osobę lub osoby działaniach, których celem było sparaliżowanie przebiegu egzaminów maturalnych" – przekazała Centralna Komisja Egzaminacyjna w piśmie skierowanym do dyrektorów szkół.
O prawdopodobnym celowym i nielegalnym działaniu poinformowało Radio ZET. Jak donosi, w "części szkół ponadgimnazjalnych matura 2019 rozpoczęła się z opóźnieniem, ale nie ma obecnie informacji, by w jakiejś szkole egzamin się nie odbywał".
Wcześniej media obiegła seria niepokojących informacji. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach alarmowała np., że w regionie świętokrzyskim doszło do pewnych zakłóceń egzaminu.
Po godz. 8:15 służby bezpieczeństwa otrzymały niepokojące maile.
- Wynikało z nich, że bomby są podłożone w szkołach w Końskich, Klimontowie i w Kielcach, w Zespole Szkół Mechanicznych przy ul. Jagiellońskiej. Potem otrzymaliśmy jeszcze zgłoszenie dotyczące Bogorii koło Staszowa – cytuje oficera dyżurnego miejscowej straży pożarnej gazeta.pl.
Fałszywy alarm bombowy ws. matury 2019? Grozi za to 8 lat
Fałszywy alarm bombowy to poważne przestępstwo! Grozi za to nawet osiem lat więzienia i gigantyczna kara finansowa. Łamiący prawo obywatel w każdej chwili może się spodziewać wizyty Wydziału Zwalczania Aktów Terroru CBŚP i innych służb bezpieczeństwa.
Nadawcy wiadomości ws. ładunku w Kielcach mieli grozić wybuchem i zaznaczać, że cała sytuacja ma "związek z maturami".
– Mamy nadzieję, że to fałszywy alarm. Oczywiście zgodnie z procedurami, musimy sprawdzić to zgłoszenie – dodał strażak.
Nie wyjaśniono jeszcze, jak ta sytuacja wpłynie na przebieg egzaminu. Władze Kielc przypomniały, że decyzje w takiej sytuacji należą do dyrektora danej szkoły.
Alarm bombowy w różnych częściach Polski. Matura 2019
Podobne alarmy bombowe uruchomiono także w kilku placówkach w Krakowie, Warszawie, Nowym Dworze Mazowieckim, Mławie oraz w Płońsku. Egzaminy w wielu miejscach nieco się opóźniły, ale w większości uczniowie przystąpili już do pisania.
Z kolei straż pożarna w Małopolsce przyznała, że zgłoszenia dotyczyły tam m.in. szkół w Krakowie, Łapanowie, Chrzanowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Wszystkie te miejsca zostały dokładnie sprawdzone. Po godzinie 9.40 tamtejsza policja poinformowała, że wszystkie alarmy były fałszywe.
Podobne zawiadomienia dotyczyły szkół na Opolszczyźnie. Chodziło m.in. o szkoły w Nysie i Strzelcach Opolskich.
W Rybniku maturzyści zostali ewakuowani i stali na placu za szkołą. Na miejscu jest policja i pirotechnicy, którzy szukali ładunku wybuchowego. Co dalej z maturami? Póki co, Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zabrało głosu na ten temat.
Przypomnijmy, że 6 maja startują matury 2019. Sesja egzaminacyjna potrwa do 25 maja. Do egzaminu przystąpi ok. 270 tys. absolwentów liceów ogólnokształcących i techników. Na początek abiturienci napiszą egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym, który zacznie się o godz. 9. Potrwa 170 min. O godz. 14 rozpocznie się egzamin na poziomie rozszerzonym, na który przeznaczone jest 180 minut.
Źródło: se.pl, gazeta.pl