Aktywista LGBT spotkał się z prezydentem. Rzecznik: "Prezydent nie ma za co przepraszać"
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z Bartem Staszewskim. Choć aktywista LGBT nie był zadowolony z wizyty w Pałacu Prezydenckim, rzecznik głowy państwa Błażej Spychalski stwierdził, że rozmowa była "konstruktywna", a prezydent nie miał za co przepraszać.
17.06.2020 | aktual.: 24.07.2020 11:01
"Prezydent odpowiedział na moje wezwanie do spotkania. Trwało ponad godzinę. Na samym początku sprzątnąłem zastawę ze stołu i położyłem przed prezydentem zdjęcia osób, które popełniły samobójstwa. Leżały na stole przez całe spotkanie z prezydentem" - napisał na swoim Facebooku Bartosz Staszewski, który spotkał się w Pałacu Prezydenckim z Andrzejem Dudą. Aktywista chciał porozmawiać z prezydentem o tym, jak wygląda sytuacja osób LGBT w Polsce.
"Prezydent nie przeprosił"
Jak relacjonuje Staszewski, na koniec spotkania prezydent powiedział, że nie przeprosi za swoje wypowiedzi o osobach LGBT i za to, że korzysta z "wolności słowa". - Skończyłem spotkanie, zapiąłem guzik marynarki i pożegnałem bez uścisku dłoni - kończy Staszewski.
Mimo tego, że aktywista nie był zadowolony spotkania, rzecznik prasowy prezydenta, Błażej Spychalski poinformował dziennikarzy, że spotkanie przebiegło "w dobrej atmosferze" i było "konstruktywne". - Wynikało z otwartości Andrzeja Dudy na rozmowy, by także o trudnych sprawach rozmawiać w Pałacu Prezydenckim - mówił rzecznik.
Dziennikarze pytali Spychalskiego, czy prezydent zdecydował się przeprosić za słowa, że "LGBT to nie ludzie, a ideologia". - Prezydent podtrzymuje w pełni to, co jest zapisane w Karcie Rodziny, to jest bardzo ważny dokument (…) - odparł.
A dopytywany dalej, Spychalski stwierdził: - Nie uczestniczyłem w tym spotkaniu. Ale w stosunku do czego miałoby paść to słowo? Prezydent odnosi się z szacunkiem do każdego człowieka - Mam nadzieję, że Bart Staszewski docenił możliwość, że mógł porozmawiać z prezydentem - powiedział Spychalski. Dodał, że Duda "jest otwarty, żeby dyskutować, bo na tym polega demokracja", ale jednocześnie "podtrzymuje swoje stanowisko z podpisanej przez niego Karty Rodziny" - dodał.
"Powiedziałem o kamieniach rzucanych na Marsze Równości"
Bart Staszewski relacjonował, że podczas spotkania z prezydentem mówił m.in. o tym, jak od lat walczy o równe prawa. "O tym jak od 2015, kiedy partia PiS doszła do władzy, odbywa się szczucie na osoby LGBT. Powiedziałem o kamieniach rzucanych na Marsze Równości, bo prezydent mówił, że ich nie widział" - relacjonuje Staszewski.
Wymienił też sytuacje, które mają miejsce w Polsce z powodu homofobii. To m.in. wyrzucanie dzieci z domu przez ich orientację seksualną, czy "słowa pogardy", jakie prezydent Andrzej Duda wypowiada w ich kierunku.
Na spotkanie z prezydentem Staszewski przyniósł trzy zdjęcia osób, które z powody homofobii, jaka ich spotkała odebrały sobie życie. "Pokazałem zdjęcia Dominika, Kacpra i Milo. Takich nastolatków, którzy z powodu homofobii i transfobii popełniają samobójstwa jest więcej" - napisał Staszewski.
"To nie ludzie, to ideologia"
Spotkanie w Pałacu Prezydenckim było pokłosiem słów, które padły z ust prezydenta Andrzeja Dudy podczas kampanii wyborczej. - Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia - powiedział o osobach LGBT Andrzej Duda. I stwierdził, że "wciskanie ideologii LGBT dzieciom jest "neobolszewizmem". To zdanie wywołało burzę nie tylko w Polsce, ale również na świecie. O homofobicznych słowach prezydenta pisały zagraniczne media, m.in. Reuters czy Euronews.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl