Trwa ładowanie...
d3g9eo3
20-02-2006 13:05

Akt oskarżenia o korupcję przy przetargach dla wojska

15 osób oskarżyła prokuratura wojskowa o
korupcję przy przetargach dla wojska, które "ustawiano" tak, by
wygrała je konkretna firma. Sześciu zawodowym żołnierzom zarzucono
m.in. branie łapówek, dziewięciu przedstawicielom firm - ich
wręczanie. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

d3g9eo3
d3g9eo3

Akt oskarżenia w tej głośnej, ujawnionej jesienią 2003 r. sprawie, Wojskowa Prokuratura Okręgowa (WPO) w Warszawie przesłała w zeszły piątek do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie - poinformował wiceszef prokuratury ppłk Dariusz Knapczyński.

Dodał, że postawiono w sumie 44 zarzuty, m.in. przekroczenia uprawnień, przyjmowania i wręczania łapówek oraz wejścia w zmowę z przedstawicielami firm ubiegających się o kontrakty armii. Prokurator przyznał, że jeden z przetargów dotyczył dostaw agregatów prądotwórczych dla polskiego kontyngentu w Iraku. Według Knapczyńskiego, najwyższa łapówka sięgała 15 tys. zł. Akta sprawy obejmują niemal 140 tomów.

Wśród oskarżonych jest płk Janusz W. z Dowództwa Wojsk Lądowych (który jest w dyspozycji MON), pięciu żołnierzy zawodowych (już odeszli z wojska) oraz dziewięciu cywili. Wszyscy odpowiadają z wolnej stopy; siedmiu z nich przebywało od jesieni 2003 r. w areszcie, ale w 2004 r. uchylono te decyzje, bo znikła wtedy obawa, że podejrzani będą utrudniać śledztwo.

Kilku oskarżonych przyznało się do zarzucanych im czynów; pozostali odpierali zarzuty. Jeśli byli oficerowie zostaną skazani, sąd może ich zdegradować.

d3g9eo3

Afera wybuchła w listopadzie 2003 r. Ujawniono wtedy, że wojskowa prokuratura prowadzi śledztwo o korupcyjne "ustawianie" przetargów na zamówienia publiczne wojska. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała wtedy dziewięć osób - pięciu przedsiębiorców, trzech żołnierzy zawodowych z pionu logistyki Wojsk Lądowych i jednego pracownika wojska.

Jak podawało "Życie Warszawy", w sprawie zastosowano tzw. "prowokację policyjną", a działania prowadziły m.in. Wojskowe Służby Informacyjne. Ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński mówił, że WSI za zgodą sądu "prowadziły rozpoznanie w tej sprawie od ponad pół roku", ale nie stosowały w niej prowokacji (WSI mogą stosować "prowokację policyjną", np. wręczenie przez podstawioną osobę łapówki komuś podejrzewanemu o branie łapówek, tylko w ustawowo określonych przypadkach najcięższych przestępstw przeciw obronności państwa).

WPO przyznała wtedy, że to działania "wewnątrz wojska" doprowadziły do zatrzymania podejrzanych. Potwierdziła, że śledztwo dotyczy "nieprawidłowości związanych z realizacją zamówień publicznych, organizowanych w kilku jednostkach WP". Knapczyński odmawiał podania szczegółów sprawy; ujawnił jedynie, że przetargi nie dotyczyły broni, lecz "różnego sprzętu wojskowego" (m.in. urządzeń łączności, maszyn poligraficznych i materiałów biurowych).

Nie zdradzając szczegółów mechanizmu nadużyć, Szmajdziński mówił w 2003 r., że "nieformalne powiązania osób funkcyjnych w wojsku z prywatnymi przedsiębiorstwami skutkowały między innymi tworzeniem dla poszczególnych zamówień publicznych specyfikacji istotnych warunków zamówienia pod kątem oferowanych przez tych przedsiębiorców wyrobów".

d3g9eo3

Szmajdziński ujawnił, że śledztwo objęło cztery przetargi. Nie zdradził zaś skali strat; zapewnił jednak, że nie chodzi ani o setki, ani o dziesiątki milionów zł. Podkreślił, że nadużycia nie spowodowały, by kupowano gorszy sprzęt.

Obecny szef MON Radosław Sikorski powołał specjalnego pełnomocnika ds. procedur antykorupcyjnych w resorcie. Do zadań Macieja Wnuka, ekspert Transparency International Polska, będzie należało opracowanie kompleksowych procedur przeciwdziałających korupcji w siłach zbrojnych.

d3g9eo3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3g9eo3
Więcej tematów