Afganistan: walki w rejonie miasta Gardez
Do gwałtownych starć doszło w sobotę na wschodzie Afganistanu, niedaleko miasta Gardez, gdzie zwaśnieni lokalni przywódcy walczą o władzę.
Na miasto spadły setki rakiet, zabijając co najmniej 25 osób - poinformował gubernator prowincji Paktia, Tadż Mohammad Wardak. W starciach użyto także ciężkich dział.
Gubernator winą za atak obarczył byłego gubernatora Padszacha Chana Zadrana, usuniętego od władzy w lutym przez kabulski rząd.
Prowincja Paktia była w ubiegłym miesiącu widownią największej lądowej operacji zbrojnej pod wodzą USA w afgańskiej wojnie z terroryzmem.
Zadran wystrzelił dzisiaj około 500 rakiet na Gardez - powiedział Wardak Reutersowi przez telefon. Dodał: co najmniej 25 osób zginęło, a ponad 100 jest rannych. Wszyscy to cywile. Zadran chce odzyskać miasto.
Walki wybuchły w dniu przyjazdu do Kabulu amerykańskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda i kilka godzin po rakietowym ostrzale kabulskiego lotniska.
W czasie podobnych starć w Gardezie jeszcze w styczniu zginęło około 50 żołnierzy po obu stronach.
Tuż przed przylotem do Afganistanu Rumsfeld przyznał, że według danych amerykańskiego wywiadu, niedobitki talibów i al-Qaedy w Afganistanie szykują się obecnie do rozpoczęcia wiosennej ofensywy. Przeciwnik - podkreślił Rumsfeld w Biszkeku, stolicy Kirgizji - unika jednak koncentrowania oddziałów i stąd też jest trudno uchwytny. (mk)