Afganistan. Dojazd do lotniska w Kabulu zablokowany przez talibów
Lotnisko w Kabulu zostało odcięte od świata przez talibów, którzy ustanowili wokół niego punkty kontrolne. Na lotnisku wciąż prowadzona jest międzynarodowa akcja mająca na celu ewakuację znajdujących się tam Afgańczyków i obywateli wielu innych państw świata.
25.08.2021 12:29
Jak podaje telewizja Al-Jazeera talibowie ustanowili dwa punkty kontrolne. Jeden z nich znajduje się na północ od lotniska, drugi zaś przy wschodniej jego bramie. W ten sposób chcą powstrzymać Afgańczyków przed ucieczką z kraju.
Afganistan. "Poczucie narastającej paniki"
Z relacji dziennikarza katarskiej telewizji Chrisa Starforda wynika, że talibowie wymagają od osób próbujących dostać się na lotnisko konkretnych dokumentów. - Nie pozwalają przejechać nikomu, kto nie może udowodnić, że ma amerykańską wizę, paszport, czy zaproszenie od władz USA, bądź jednego z państw NATO - relacjonował. - Sytuacja jest teraz naprawdę napięta i czuć to wszędzie, takie poczucie narastającej paniki - dodał dziennikarz.
Lotnisko w Kabulu, nad którym pieczę sprawuje wciąż amerykańska armia od 15 sierpnia stało się miejscem wyczekiwania na ewakuację tysięcy zgromadzonych tam ludzi. W porcie lotniczym zgromadziły się tłumy osób obawiających się represji ze strony nowych władz Afganistanu.
Afganistan. Dworczyk: W środę przyleci ostatni samolot
W ewakuacji lotniska w Kabulu udział bierze również Polska. W środę szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk poinformował, że akcja polskiego wojska dobiega końca. - Jeżeli nic się zmieni w sytuacji w Afganistanie, to dzisiaj wieczorem ostatni samolot z ewakuowanymi Afgańczykami, powinien wystartować do Polski. Przy czym należy podkreślać, że sytuacja jest bardzo dynamiczna - powiedział Dworczyk w Polskim Radiu 24.
- Dobrą informacją jest fakt, że absolutna większość osób, które blisko współpracowały czy to z polskim kontyngentem wojskowym czy z polską placówką dyplomatyczną, została już ewakuowana do Polski bądź jest w drodze do naszego kraju - dodał szef KPRM.