Afera ze Sławomirem Neumannem. Małgorzata Kidawa-Błońska: nie będę zajmowała się taśmami
- To są taśmy podobno z wyborów samorządowych. Są wyjęte dokładnie w tym momencie, kiedy stajemy w wyborach do parlamentu - zauważyła Małgorzata Kidawa-Błońska. Polityk skomentowała nagrania ze Sławomirem Neumannem. Szefa klubu PO-KO bronił także Grzegorz Schetyna.
- W kampanii nie będę zajmowała się taśmami. Polityków ocenią wyborcy przy urnach wyborczych. Nie mamy kolegów, którzy są dla nas obciążeniem - powiedziała w piątek kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska.
I dodała, że taśmy z wypowiedziami Sławomira Neumanna, które upubliczniło TVP Info, są "podobno z wyborów samorządowych". - Są wyjęte dokładnie w tym momencie, kiedy stajemy w wyborach do parlamentu, kiedy Polacy zajmują się bardzo ważnymi sprawami, chcą dokonać ważnego wyboru i wiedzieć, co politycy proponują w sprawie właśnie sądownictwa, ochrony zdrowia, edukacji - zauważyła.
Sprawę skomentował również Grzegorz Schetyna. - Tydzień przed wyborami próbuje się odgrzewać stary kotlet, coś co jest zlepkiem wyrwanych zdań, elementami nieparlamentarnego języka, za co Sławomir Neumann przeprosił - podkreślił przewodniczący PO.
Uznał też, że TVP Info chce "przykryć artykuły, które pojawiają się ostatnio w mediach i dotyczą afer PiS ".
"Jeśli będziesz w Platformie, będę cię k.. bronił jak niepodległości”, "w Tczewie są same p...., rzygam Tczewem”, "KOD jest niczym, to żadna siła, przybudówka” - słychać na taśmach, które według stacji nagrano w gdańskim biurze partii pod koniec 2017 r.
W rozmowie z dziennikarzem WP Arkadiuszem Jastrzębskim polityk przeprosił za swoje słowa.
Cezary Tomczyk zaskakująco o 500 plus: KO gwarantem programu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl