Afera z wiceministrem. "To korupcja polityczna. Do dymisji!". Lider AgroUnii oburzony po tekście WP

Państwowa ziemia zamiast do lokalnych rolników trafiła do brata wiceministra rolnictwa. Tymczasem Norbert Kaczmarczyk pomógł ominąć przepisy, które PiS stworzyło, żeby ich chronić. - PiS wprowadził prawo, dzięki któremu może kraść i działać na innych zasadach niż reszta społeczeństwa. Kaczmarczyk powinien zostać zdymisjonowany - mówił Wirtualnej Polsce lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. PiS jednak broniło wiceministra. - Zna się na rolnictwie, dobrze, że jest w rządzie - mówił jeszcze kilka dni temu o Kaczmarczyku szef sejmowej Komisji Rolnictwa Robert Telus.

Lider AgroUnii chce dymisji wiceministra
Lider AgroUnii chce dymisji wiceministra
Źródło zdjęć: © East News | east news
Michał Wróblewski

07.09.2022 | aktual.: 13.09.2022 15:13

13 września Norbert Kaczmarczyk został zdymisjonowany. Wcześniej reporterzy Wirtualnej Polski ujawnili, że Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu 141 ha państwowej ziemi. Przypominamy jeden z tekstów WP poświęconych aferze wokół Kaczmarczyka.

*****

O wiceministrze rolnictwa Norbercie Kaczmarczyku Polska usłyszała, gdy podczas hucznego wesela dostał w prezencie ślubnym od brata ciągnik za 1,5 mln zł, a potem tłumaczył, że to jednak nie prezent. Wirtualna Polska ustaliła, że polityk pomógł bratu w poddzierżawieniu 141 hektarów państwowej ziemi. Dzięki patentowi z poddzierżawą, Kaczmarczyk ominął wprowadzone przez PiS prawo, zgodnie z którym grunty powinni dzierżawić lokalni rolnicy. Za użytkowanie ziemi płaci pięć razy mniej niż gospodarze, którzy startowali w państwowym przetargu.

A przecież miało być inaczej: "Ziemia tylko dla rolników", "trzeba chronić ziemię przed spekulantami!", "musimy powstrzymać niekorzystne zmiany w strukturze gospodarstw" - pod tymi i podobnymi hasłami już na samym początku swoich rządów PiS zabrał się do zmian ustawy regulującej obrót ziemią. Zmiany weszły w życie wiosną 2016 r. Wśród nich zakaz sprzedaży, ale i dzierżawy ziemi z państwowych zasobów ludziom, którzy nie są rolnikami wystarczająco długo i nie mieszkają w gminie, gdzie położona jest nieruchomość przeznaczona pod dzierżawę.

Prawo jednak postanowił ominąć wiceminister Norbert Kaczmarczyk. O szczegółach piszą w Wirtualnej Polsce reporterzy śledczy Szymon Jadczak i Paweł Figurski.

Kołodziejczak: to korupcja polityczna

Opozycja nie kryła oburzenia.

- To jest forma łapówki dla byłego posła Kukiz’15, a dziś posła klubu PiS i wiceministra. Trzeba to nazwać wprost. To korupcja polityczna - komentował w rozmowie z WP lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

Jak dodawał: - PiS stworzył sobie prawo, dzięki któremu może sobie kraść i działać na innych zasadach niż reszta społeczeństwa.

Kołodziejczak przypomina, że Kaczmarczyk wiele lat temu krytykował zmiany w prawie, które wprowadzało PiS, a później "sam korzystał z wytrychów w prawie stworzonych przez władzę".

- Rodzina Kaczmarczyków działała w tym przypadku jak szajka. Była nastawiona na zysk, albo wręcz na kradzież. Bo według mnie to jest kradzież. Nie boję się użyć takich słów - twierdził Michał Kołodziejczak. Jak dodawał: - To jest skandal. Ja, jako przedstawiciel rolników, czuję się oszukany.

Co, jego zdaniem, najbardziej w tej sprawie może oburzać? - PiS szło do wyborów z hasłem, że ziemia państwowa, która jest w danej okolicy, będzie dla rolników, którzy tam mieszkają. Okazało się, że jest dla swoich. Poddzierżawianie ziemi publicznej jest oburzające dla rolników. Widać też, że gdyby rolnicy stanęli do jakiegoś przetargu z wiceministrem, to nie mieliby szans, albo płaciliby dużo wyższą dzierżawę - wyjaśniał Michał Kołodziejczak. I przekonuje, że ziemia poddzierżawiona bratu wiceministra powinna wrócić do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Lider AgroUnii mówił wprost: - Norbert Kaczmarczyk powinien zostać zdymisjonowany. Ale to nie wystarczy. Oczekuję także tłumaczeń od ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.

Resort rolnictwa nie zabrał głosu. Byli ministrowie rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i Krzysztof Jurgiel nie odbierali od nas telefonów.

Odebrał za to przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Telus (PiS), który stwierdził, że artykułu Wirtualnej Polski nie czytał. O Norbercie Kaczmarczyku poseł powiedział zaś: - Zna się na rolnictwie, bo sam jest rolnikiem. To argument za tym, żeby pozostał w rządzie.

AKTUALIZACJA: Po naszej publikacji zareagował sam wiceminister Kaczmarczyk. Zamieścił oświadczenie na Facebooku i zagroził Michałowi Kołodziejczakowi pozwem (pisownia oryginalna): "Poddzierżawa ziemi przez mojego brata od dzierżawiącego z KOWR-u jest zgodna z prawem. Ponadto ani ja ani moja rodzina nie dzierżawimy ziemi z KOWR. Panie Kołodziejczak oskarżanie oraz lżenie mnie i mojej rolniczej rodziny, że jesteśmy szajką i kradniemy jest poniżej wszelkich standardów krytyki, a także jakiejkolwiek godności. Musi być Pan świadomy rozległości insynuacji i dziwactw, które Pan formułuje. Domagam sie usunięcia tych fałszywych pomówień w ciągu 24h. Inaczej złożymy pozew o ochronę dóbr osobistych".

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Aktualizacja: 13 września, jak wspomnieliśmy, Kaczmarczyk stracił stanowisko w rządzie. - Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa - poinformował PAP rzecznik rządu Piotr Mueller.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1173)