Afera z rosyjskim gazem LPG w Polsce. "To skandal, gdzie są polskie służby?"

Po tym, jak Wirtualna Polska ujawniła, że w Gdyni przyjęto tankowiec z ładunkiem nadanym w rosyjskim terminalu należącym do gazowego giganta z Rosji - znajdującej się na polskiej liście sankcyjnej firmy Novatek - wyjaśnień od polskich władz domaga się senator Stanisław Gawłowski. - To skandal, gdzie są polskie służby? - pyta.

Zdaniem senatora Stanisława Gawłowskiego służby nie kontrolują sprowadzania rosyjskiego gazu LPG do Polski
Zdaniem senatora Stanisława Gawłowskiego służby nie kontrolują sprowadzania rosyjskiego gazu LPG do Polski
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | East News
Sylwester Ruszkiewicz

21.05.2023 | aktual.: 21.05.2023 12:17

Kilka dni temu ujawniliśmy, że marcu br. do terminala LPG w Gdyni przypłynął statek, który przywiózł ładunek z rosyjskiego terminala w Ust-Łudze. Należy on do rosyjskiego koncernu gazowego OAO Novatek umieszczonego po wybuchu wojny w Ukrainie na liście sankcyjnej MSWiA. Decyzja ministra spraw wewnętrznych i administracji oznacza, że firma nie może robić w Polsce żadnych interesów, nie wolno jej też zarabiać na relacjach biznesowych z naszym krajem w sposób pośredni.

Prezesem i dyrektorem generalnym spółki jest Leonid Wiktorowicz Michelson, dobry znajomy i bliski współpracownik Władimira Putina. Jak informowała agencja Bloomberg, w sierpniu 2022 r. miał majątek netto w wysokości 28,8 mld dolarów. Po wybuchu wojny w Ukrainie został objęty sankcjami m.in. w Wielkiej Brytanii i Kanadzie.

"To naruszenie sankcji"

Novatek zajmuje się sprzedażą gazu LPG i LNG. Według ustaleń Wirtualnej Polski sytuacja z transportem ładunku z rosyjskiego terminala miała miejsce dwukrotnie: 10 i 17 marca. Pytana o to przez WP Krajowa Administracja Skarbowa broniła się, że przepisów nie naruszono, bo nadawcy gazu ma nie ma na listach sankcyjnych - ani tej polskiej, ani unijnej.

Tyle że jak podkreślali eksperci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, problemem nie jest tu nadawca ładunku, a właściciel terminalu, z którego go odprawiono. - Fakt nadania ładunku z terminalu należącego do podmiotu wpisanego na listę sankcyjną stanowi naruszenie sankcji w rozumieniu obowiązujących przepisów prawa - uważają prawnicy specjalizujący się w prawie międzynarodowym i transakcjach handlowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kilka dni po naszej publikacji senator niezrzeszony Stanisław Gawłowski w piśmie do szefa MSWiA zwrócił się z prośbą o udzielenie odpowiedzi na temat kontroli źródeł dostaw rosyjskiego gazu płynnego LPG do Polski.

Co zrobi MSWiA w sprawie rosyjskich oligarchów?

"Czy ministerstwo zamierza w najbliższym czasie zaktualizować listę sankcyjną i objąć sankcjami osobowymi innych związanych z Władimirem Putinem oligarchów, którzy zajmują ważne stanowiska w podmiotach rosyjskiego sektora paliwowo-energetycznego, a także same te podmioty? Dlaczego dotychczas sankcjami nie zostały objęte takie osoby jak np. Leonid Michelson?" - pyta senator Gawłowski w piśmie, do którego dotarła Wirtualna Polska.

Polityk podaje również inne przykłady sytuacji podobnych do opisanych w naszym tekście, które miały mieć miejsce w również w 2023 r. Wniosek? "Po wdrożeniu sankcji na poziomie unijnym wobec niektórych rosyjskich oligarchów do Polski nadal może trafiać gaz płynny LPG pochodzący z rafinerii należących do podmiotów i osób objętych unijnymi sankcjami lub powiązanych z takimi podmiotami i osobami" - czytamy w piśmie.

Według Gawłowskiego do Polski w 2023 r. trafić mogło kilka transportów gazu płynnego LPG pochodzącego z rafinerii Kirishi. To część Surgutnieftiegazu, którego prezesem nieprzerwanie od 1983 r. jest Władimir Bogdanow. Od 8 kwietnia 2022 r. jest on objęty sankcjami na poziomie Unii Europejskiej z uwagi na swoje bliskie związki z Władimirem Putinem.

W rozmowie z Wirtualną Polską senator Stanisław Gawłowski podkreśla, że gaz LPG na rynku europejskim jest zużywany w ok. 60 proc w naszym kraju. - To oznacza, że Polska powinna wykazywać się znacznie większymi działaniami kontrolnymi w tym zakresie. A tak nie jest. LPG jest przykładem rosyjskich wpływów, które poprzez swoje firmy, pośrednio bądź bezpośrednio, mają się nadal świetnie na polskim rynku. To jest gigantyczny skandal, że umożliwiamy oligarchom powiązanym z Putinem robienie nadal interesów w naszym kraju. Dzięki temu Rosja może nadal finansować wojnę w Ukrainie - mówi.

"Coś niebywałego, służby nie działają"

Jego zdaniem odpowiedzialność w tej sprawie spoczywa po stronie polskich służb. - Już dawno powinny poinformować, że łamane są sankcje. A sprawą powinna zająć się prokuratura. To coś niebywałego, że służby nie działają. Dzisiaj władze zajmują się komisją ds. badania rosyjskich wpływów za rządów PO-PSL tylko po to, by obrzucić błotem Donalda Tuska. A powinny się zająć wyjaśnieniem, w jaki sposób rosyjskie firmy powiązane z Kremlem zarabiają na LPG w Polsce - dodaje senator.

Według opublikowanego pod koniec kwietnia raportu Polskiej Organizacji Gazu Płynnego polskie zużycie gazu płynnego LPG w 2022 r. wzrosło o 2,5 proc. w porównaniu do roku 2021 i wyniosło niemal 2,5 mln ton. Ponad 80 proc. stanowił import, z czego 47 proc. to import z Rosji.

Po wybuchu wojny w Ukrainie Polska bardzo szybko zadeklarowała, że odetnie się od węgla i gazu z Rosji. Jednak import rosyjskiego LPG do dziś trwa w najlepsze. Rzecznik rządu Piotr Mueller tłumaczył, że zmieni się to tylko wtedy, jeśli zakaz importu zostanie wprowadzony w całej Unii Europejskiej.

- Dopóki takich sankcji na poziomie unijnym nie będzie nałożonych, to faktycznie jest możliwość importu tych towarów, które sankcjom nie podlegają - przyznał polityk PiS na początku maja. Dopytywany, czy Polska nie może sama wprowadzić sankcji, odpowiedział, że polski rząd "kilka razy czynił takie ruchy, aby wymusić na Unii Europejskiej chociażby zakaz importu węgla". - Teraz oczekujemy, że takie działania będą podjęte w ramach solidarnego działania UE. Jeśli inne kraje się zgodzą, możemy rozmawiać o takim ruchu – podkreślił Piotr Muller.

Na początku kwietnia "Rzeczpospolita" wskazała, że Polska jest nadal największym w UE importerem płynnego gazu LPG z Rosji. "Powód to niska cena, zarówno w porównaniu z paliwem z innych krajów, jak i w relacji do benzyny" - podał dziennik. Według przytoczonych przez gazetę danych Eurostatu i Forum Energii w 2022 r. kupiliśmy od Rosjan to paliwo za 710,3 mln euro, podczas gdy reszta UE łącznie - 417 mln euro.

W połowie kwietnia br. Sejm nie zgodził się na zakazanie importu gazu LPG z Rosji w ramach ustawy sankcyjnej. Głosami polityków Zjednoczonej Prawicy odrzucił senacką poprawkę autorstwa senatorów opozycji Stanisława Gawłowskiego i Krzysztofa Kwiatkowskiego. W kwietniu 2022 roku premier Mateusz Morawiecki zapowiedział odejście od rosyjskiego LPG do końca 2022 roku. Wtórował mu wicepremier Jacek Sasin. Do niczego takiego jednak nie doszło.

Czytaj też:

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
sankcje rosyjskiemswiaNovatek
Wybrane dla Ciebie