Afera z pszenicą z Ukrainy. Znaleźli nowy sposób
Trwają protesty rolników, którzy chcą ograniczenia importu zboża z Ukrainy. Tymczasem afera, w której polscy dystrybutorzy sprzedawali zboże techniczne z Ukrainy jako polską pszenicę wkracza w kolejną fazę, na jaw wychodzą nowe fakty.
Organy władzy wzięły pod lupę firmy, które dostarczyły zboże techniczne z Ukrainy do jednych z największych zakładów produkujących mąkę w Polsce. Z takich ziaren nie można produkować mąki przeznaczonej do spożycia, a co najwyżej nawozy, biokomponenty do biopaliw, czy spirytus techniczny.
Jak pisze "Rzeczpospolita", oszuści postanowili obejść zasady dotyczące importu ziaren i sprowadzają "czyściwo młynarskie", które następnie sprzedają zakładom spożywczym.
Jeden z rolników, z którym rozmawiała "Rz", przekazał, że tylko w ubiegłą środę do Polski wjechało samymi pociągami 9 tys. ton produktów spożywczych, w tym jeden skład z "czyściwem młynarskim". Dlatego nie wierzy w skuteczność odpowiednich służb. Jak twierdzi, prowadzone przez nie działania nie mają na celu ukrócenia takich procederów, a jedynie sprawieniu, żeby podobne informacje nie wychodziły na światło dzienne.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Oszustwa nadal trwają
Wiele spółek zajmujących się importem zbóż zarejestrowało swoją działalność po 25 maja, kiedy UE zniosła cła na towary z Ukrainy. "Rzeczpospolita" przyjrzała się jednej z takich firm, która działa w Hrubieszowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna i dziecko potrąceni na pasach. Koszmarne nagranie z Mazowsza
Zgodnie z informacjami od pracowników i zawartych w oficjalnych dokumentach firma ta sprowadza zboże techniczne, kukurydzę i mąkę z Ukrainy. Prezes jednak zaprzecza, a pełnomocnik spółki tłumaczy oficjalne informacje.
Pytany, dlaczego spółka widnieje na listach państwowych jako importer towaru z Ukrainy twierdzi, że: "firma została zarejestrowana, ale żadnego towaru z Ukrainy nie sprowadziliśmy".
Po zniesieniu cła na import z Ukrainy, inwestorzy zaczęli poszukiwać przy granicy składów, do których mogliby sprowadzać ziarno w cenie odbioru 12 zł za tonę.
Prokuratura, KAS i ABW będą badać przypadki oszustw związanych z transportem zboża technicznego. Problem polega na tym, że nikt tak naprawdę nie wie, ile takiego zboża zostało zakupione i gdzie je rozprowadzano. Dzisiaj pojawiają się też nowe metody na obchodzenie przepisów, a jak twierdzą pracownicy jednego z organów odpowiedzialnych za kontrole: "nie ma możliwości wziąć pod lupę całego importu. Tych firm jest za dużo, a naszych ludzi za mało".
Polscy rolnicy są wściekli
Protestujący rolnicy domagają się ograniczenia importu produktów rolnych z Ukrainy, a przede wszystkim zbóż. Problem polega na tym, że produkty naszych sąsiadów są konkurencyjne cenowo, a do tego bardzo dobrej jakości. Co więcej, te przeznaczone do spożycia poddawane są wszelkim kontrolom i spełniają wymogi.
Prokuratura w Rzeszowie ma badać spółki, które zajmują się importem towarów z Ukrainy.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski