Panie profesorze, historia, o której pisał też jakiś czas temu na łamach Wirtualnej Polski Szymon Jadczak - chodzi o lot
prezydenta Andrzeja Dudy w czasie kampanii wyborczej latem ubiegłego roku. I Szymon Jadczak udowadnia, że przez kilka minut Andrzej
Duda podróżował samolotem bez formalnej kontroli z ziemi. Tymczasem TVN24
opublikowało nagranie rozmów pilotów prezydenckiego samolotu z wieżą, słychać tam o naciskach i pytaniach od najważniejszych
pasażerów. To kolejna odsłona tej historii i kolejne pytanie, panie profesorze, kto jest temu winien? I pytanie czy ktoś
poniesie odpowiedzialność za to, co się tam wydarzyło?
Nie wiem, czy ktoś poniesie odpowiedzialność, obawiam
się, że nie, a powinien. Dlatego że no Polska została dotknięta katastrofą smoleńską i powinniśmy
być krajem, w którym procedury, jeśli chodzi o ruch lotniczy VIP-ów, powinny być przestrzegane w sposób absolutnie radykalny,
to znaczy skrajny. Powinniśmy po prostu być jeszcze bardziej rygorystyczni niż
większość państw na świecie - po tej katastrofie, która się już raz przydarzyła. Niestety wygląda na to,
że w Polsce jednak takie lekceważenie procedur jest jakby częścią naszego DNA
narodowego. I to niestety obawiam się, że to się będzie powtarzało. Także wolałbym, żebyśmy
w tej sprawie ukarali winnych, wyjaśnili ją, ale obawiam się, że tak niestety nie będzie, bo
mamy niestety wpojone, i to jak mówię, jest cecha nasza narodowa, lekceważenie różnego rodzaju
procedur bezpieczeństwa. I mimo że miało to dramatyczne konsekwencje - przecież nie tylko w Smoleńsku, bo wcześniej mieliśmy katastrofę
CASY parę lat wcześniej, gdzie zginęło właściwie całe dowództwo Wojsk Lotniczych.
Panie profesorze, czyli innymi słowy, nie
wyciągamy po prostu wniosków w historii i z dramatycznych wydarzeń z tej historii.
Tak, niestety.