Afera wokół Sądu Najwyższego. Krystyna Pawłowicz przepytuje sędziów

Krajowa Rada Sądownictwa sprawdza, co kandydaci na sędziów uważają o sporze wokół Sądu Najwyższego. Pytania o reformę sądownictwa, Małgorzatę Gersdorf oraz wyjazdy do Brukseli zadawała posłanka Krystyna Pawłowicz.

Afera wokół Sądu Najwyższego. Krystyna Pawłowicz przepytuje sędziów
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

12.07.2018 | aktual.: 31.03.2022 11:41

Procedura wykonywana przez Krajową Radę Sądownictwa jest dwuetapowa. Najpierw kandydat jest sprawdzany przez zespoły składające się z trzech osób. Później wyniki pracy komisji są prezentowane na plenarnym posiedzeniu KRS. To wtedy podejmowana jest decyzja, czy należy rekomendować daną kandydaturę prezydentowi.

Wątpliwości środowiska prawniczego budzi ten pierwszy etap. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", podczas środowego posiedzenia KRS jej członkini Krystyna Pawłowicz przepytywała kandydatów na sędziów. Interesowało ją to, co sądzą na temat sporu wokół reformy wymiaru sprawiedliwości.

Jak wynika z informacji "DGP", Pawłowicz miała być oburzona, gdy kandydaci odmawiali odpowiedzi na to pytanie. – Zasłaniali się tym, że są to ich osobiste poglądy, z których nie muszą się nikomu tłumaczyć – cytuje posłankę dziennik i zaznacza, że nigdy wcześniej na tym etapie aplikacji takie pytania nie były stawiane.

"Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej teraz składały zgłoszenia"

#

Padło również pytanie o profesor Małgorzatę Gersdorf. – Dobre wrażenie sprawiała, ale nie chciała odpowiedzieć, czy pani sędzia Gersdorf jest pierwszym prezesem SN. "Wydaje się, że nie" – tak bardzo delikatnie powiedziała. W końcu jako jedyna powiedziała, że (Gersdorf - przyp. red.) nie złożyła oświadczenia woli po ukończeniu 65 lat, ale widać było, że to po takim kruchym lodzie chodzone – cytuje relację Krystyny Pawłowicz podczas przesłuchania jednej z kandydatek "Gazeta Wyborcza".

To jednak nie wszystko. Jak wynika z informacji "GW", sprawdzano również, czy kandydaci są na liście sędziów, którzy w marcu byli w Brukseli na zaproszenie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie. Wówczas doszło do spotkania z członkami komisji ds. swobód obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego.

Wśród tych osób jest m.in Marta Kożuchowska-Warywoda, szefowa warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Kożuchowska-Warywoda złożyła swoją kandydaturę na stanowisko sędziego WSA w Warszawie jeszcze za czasów poprzedniej KRS.

– Pani Kożuchowska-Warywoda jest na liście osób, które jeździły do Brukseli nadawać na Polskę. Jest silnie zaangażowana politycznie. Na zdjęciach stoi ze świeczką koło pana sędziego Żurka (były rzecznik KRS - przyp. red.) przed sądem i przed Sejmem. To jest pani sędzia skrajnie politycznie zaangażowana – miała powiedzieć Pawłowicz członkom Rady podczas środowego posiedzenia. – Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej teraz składały zgłoszenia. Tu jest cała lista osób, gdyby ktoś chciał się zapoznać.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", kandydatury Marty Kożuchowskiej-Warywody nikt nie poparł.

"Klucz polityczny"

#

Na razie nie wiadomo, czy sędzia, który jest przeciwnikiem przeprowadzanych reform, jest automatycznie dyskwalifikowany przez KRS z dalszego procedowania kandydatury. Jednak środowiska prawnicze biją na alarm.

– To pokazuje, że KRS przestała dokonywać merytorycznej oceny kandydatów, a dobór odbywa się według klucza politycznego – podkreśla Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" w rozmowie z "DGP".

Zobacz także: Michał Żebrowski podpowiedział ministrowi, jak zemścić się na Rosjanach

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"/"Gazeta Wyborcza"

krskrystyna pawłowiczreforma sądownictwa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (250)