Marek Falenta przed Sądem Najwyższym. Izba wydała decyzję
Po 5 latach od wybuchu afery taśmowej zapadł ostateczny wyrok. Sąd Najwyższy oddalił we wtorek wniosek o kasację prawomocnego wyroku ws. Marka Falenty. Tym samym podtrzymał wyrok poprzedniej instancji, skazujący byłego biznesmena.
26.11.2019 | aktual.: 26.11.2019 12:55
Pod koniec 2017 roku Marek Falenta został skazany prawomocnym wyrokiem na karę 2,5 roku więzienia za zakładanie nielegalnych podsłuchów w dwóch warszawskich restauracjach. Na taśmach zostało uwiecznionych w sumie ponad 100 osób m.in. ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz oraz były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
Z wykładnią Sądu Apelacyjnego nie zgodziła się obrona skazanego i złożyła wniosek o kasację do Sądu Najwyższego. Zwrócono się w niej o uchylenie wyroku oraz "uniewinnienie oskarżonego z uwagi na oczywistą niesłuszność skazania lub ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania".
Według mec. Marka Małeckiego (obrońcy byłego biznesmena) sąd "w sposób powierzchowny i wybrakowany" odniósł się do zarzutów apelacyjnych dotyczących "wskazanych przez obrońców sprzeczności, nieścisłości i niekonsekwencji w wyjaśnieniach jednego ze współoskarżonych".
Marek Falenta, pomimo prawomocnego wyroku, nie stawił się na odbywanie kary, którą miał rozpocząć 1 lutego. Od tamtego czasu się ukrywał i był poszukiwany. Wydano za nim także Europejski Nakaz Aresztowania. Byłego biznesmena zatrzymano w Hiszpanii 5 kwietnia. Przewieziono go do Polski, gdzie rozpoczął odsiadkę.
Podczas pobytu w więzieniu Falenta napisał do czołowych postaci polskiej polityki - prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Domagał się w nich ułaskawienia, a także opisywał swoje rzekome kontakty z agentami Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- Panie prezesie, jest mi bardzo przykro. Liczyłem, że wielka sprawa, do jakiej się przyczyniłem, zostanie mi zapamiętana i po wygranych wyborach załatwiona niejako z urzędu. Taka była obietnica panów z CBA - pisał do prezesa były biznesmen.
Marek Falenta skarży się na stan zdrowia
Obrona Falenty od początku utrzymuje, że ich klient nie cieszy się dobrym zdrowiem. Na początku lutego Radio ZET donosiło też, że ten może przebywać w szpitalu psychiatrycznym. - Jego stan zdrowia stale się pogarszał, nie wykluczam że może nie być świadomym tego, że został wezwany do odbycia kary - mówił adwokat biznesmena Marek Małecki, który nie chciał ujawnić miejsca przebywania swojego klienta.
Z kolei według doniesień "Faktu" Falenta ma cierpieć na zaćmę, a podczas odbywania kary oślepł na jedno oko. Biznesmen domagał się prywatnej operacji (finansowanej z własnej kieszeni), jednak miano mu to uniemożliwić.
Co innego twierdzi Służba Więzienna. - Zdecydowano o przeprowadzeniu zabiegu na koszt aresztu w szpitalu MSWiA. Wyznaczane były już 4 terminy, trzykrotnie jednak skazany odmawiał wyjazdu na zabieg - przekazała ppłk Ewa Krakowa, rzeczniczka SW.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl