PolskaAfera reprywatyzacyjna w Warszawie. Jan Śpiewak: Hanna Gronkiewicz-Waltz świadomie kryła układ, trzeba rozliczyć winnych

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Jan Śpiewak: Hanna Gronkiewicz-Waltz świadomie kryła układ, trzeba rozliczyć winnych

• Prezydent Warszawy świadomie kryła układ - uważa prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze
• Śpiewak: to skandaliczne, trzeba rozliczyć winnych

• PiS: Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność za patologie

• Partia Razem domaga się dymisji Gronkiewicz-Waltz

• Lider Nowoczesnej chce audytu zewnętrznego ws. reprywatyzacji

26.08.2016 | aktual.: 29.08.2016 13:29

- Prezydent świadomie kryła układ reprywatyzacyjny, który działał i nadal działa w Warszawie. Dziś próbuje nam wmówić, że nie miała świadomości, co się dzieje w stolicy. To skandaliczne. To się musi skończyć. Trzeba rozliczyć winnych - mówił prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak.

Podkreślił, że jego stowarzyszenie alarmowało o sytuacji od ponad dwóch lat. - Pytanie, dlaczego kroki pani prezydent podejmuje dopiero po 10 latach swoich rządów i dopiero, gdy reprywatyzacja stała się tak medialna? - mówił Śpiewak.

Dodał, że Gronkiewicz-Waltz tłumaczy dziką reprywatyzację brakiem Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej. - Przypomnijmy więc, że pani prezydent jest wiceprzewodniczącą partii, która miała pełnię władzy w Polsce przez osiem lat. Dlaczego przez tak długi okres nie wniosła do Sejmu nawet projektu takiej ustawy? Dlaczego nie przekonała partyjnych kolegów do pochylenia się nad problemem? Deklaracje pracy nad taką ustawą w momencie, kiedy Platforma Obywatelska znajduje się w opozycji, są zdecydowanie spóźnione - zauważył.

PiS: Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność za patologie

Błędy przy reprywatyzacji nie byłyby możliwe, gdyby nie bierność Hanny Gronkiewicz-Waltz. Oczekujemy od Grzegorza Schetyny by zareagował na zarzuty pod adresem prezydent Warszawy. Ponosi ona odpowiedzialność za patologię związaną za reprywatyzację w latach 2007-2016 - powiedział Jarosław Krajewski (PiS).

- Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna przynajmniej rozważyć dymisję, ona częściej komentuje sprawy ogólnopolskie niż warszawskie - powiedział Krajewski.

Z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski uważa, że wyjaśnienia prezydent Warszawy to "nieudolna próba ratowania swojej pozycji". Jego zdaniem, istota problemu jest taka, że Hanna Gronkiewicz-Waltz w sposób niewłaściwy i nieudolny nadzorowała podległe sobie służby miejskie. Dodał, że sama prezydent przyznała, że decyzja dotycząca Chmielnej 70 była pochopna i w trybie dyscyplinarnym zwolniła urzędników, do których pracy przez wiele lat nie miała uwag, a przynajmniej nie artykułowała ich publicznie.

Zdaniem Jana Marii Jackowskiego, Hanna Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność merytoryczną i polityczną za to, co działo się z reprywatyzacją w Warszawie. Polityk PiS zauważył, że będąc wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej nie potrafiła ona przekonać kolegów, że potrzebne są regulacje ustawowe. - To również jej zaniedbanie polityczne ponieważ mogła w takiej sytuacji podać się do dymisji - uważa senator PiS.

Kidawa-Błońska: komisja ds. reprywatyzacji powinna zacząć prace jak najszybciej

Propozycja prezydent Warszawy, by powołać komisję nadzwyczajną ds. reprywatyzacji jest bardzo ważna. Komisja, w której znajdą się radni wszystkich ugrupowań, powinna zacząć prace jak najszybciej - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

- Są dokumenty, są wyroki sądowe. Propozycja pani prezydent, żeby powołać komisję, która przejrzy te wszystkie dokumenty, wyjaśni te wszystkie sprawy, wydaje mi się bardzo ważna. Musimy nabrać zaufania do tego, co działo się w samorządzie, jak te zwroty były dokonywane, czy gdzieś naruszono prawo czy nie. Więc nic lepszego, jak taka komisja, nie może być zrobione - powiedziała Kidawa-Błońska.

Zaznaczyła, że także prokuratura "na wniosek prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz od wielu miesięcy sprawdza te dokumenty". - To nie zmienia sytuacji, że wszyscy znają się na reprywatyzacji, wszyscy świetnie wiedzą lepiej od dokumentów, które są w mieście. Poczekałabym na to, jakie wnioski przekaże komisja, która powstanie w mieście. Czekam na wnioski prokuratury - powiedziała Kidawa-Błońska.

Dodała, że "oczywiście prezydent miasta, jak każdy prezydent, ponosi całą odpowiedzialność", jednak - jak podkreśliła - konieczne jest wyjaśnienie, "gdzie popełniono błąd i jaki to był błąd". - Na razie jest bardzo dużo spekulacji, bardzo dużo emocji, bo rzeczywiście, tak wielkie kwoty muszą budzić emocje i warszawiacy muszą mieć pewność, że ta reprywatyzacja dobrze działa, ale na razie poczekałabym na wyjaśnienia - powiedziała posłanka PO.

Partia Razem domaga się dymisji Gronkiewicz-Waltz

O dymisję prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i przyspieszone wybory w Warszawie zaapelowała Partia Razem. To jedyny uczciwy sposób na rozliczenie się przez prezydent Warszawy z zaniechań i skandali oraz uzdrowienie sytuacji w mieście - przekonują politycy ugrupowania.

Przesłane PAP stanowisko Partii Razem to odpowiedź na piątkowe oświadczenie prezydent Warszawy, w którym przyznała ona, że z przeprowadzonej na jej zlecenie kwerendy wynika, że budząca liczne kontrowersje decyzja o przekazaniu w ręce właścicieli roszczeń działki pod przedwojennym adresem Chmielna 70 była "pochopna". Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w związku z tym m.in. dymisje odpowiedzialnych za nią urzędników oraz audyt dotyczący decyzji reprywatyzacyjnych wydawanych od 1990 r.

Według polityków Razem oświadczenie prezydent jest "skandalicznie spóźnione". "Wszystkie decyzje, które ogłosiła dzisiaj Hanna Gronkiewicz-Waltz przychodzą lata za późno: za późno dla lokatorów, których wyrzucono z ich mieszkań, za późno dla ofiar czyścicieli kamienic, za późno dla Jolanty Brzeskiej" - podkreślili w oświadczeniu.

Razem zwróciło również uwagę, że nowe stanowisko ratusza pokazuje, że "wystarczyło pół dnia kwerendy i znalazły się podstawy do dymisji urzędników odpowiedzialnych za reprywatyzacyjne skandale". Zaznaczyli jednocześnie, że sami domagali się od Gronkiewicz-Waltz podobnych decyzji "od miesięcy".

"Jedynym uczciwym rozwiązaniem" zaistniałej sytuacji, dającym szanse na "uzdrowienie sytuacji w mieście" jest - według ugrupowania - dymisja prezydent Warszawy i rozpisanie przyspieszonych wyborów. "Czas rozliczyć się z zaniechań i skandali" - przekonują w oświadczeniu.

"Hanna Gronkiewicz-Waltz usiłuje dziś tanio wykpić się od politycznej odpowiedzialności za brak kontroli nad działaniami urzędników Ratusza. Ale odpowiedzialność spada właśnie na nią i na jej zastępców" - przekonuje cytowany w stanowisku Adrian Zandberg z zarządu krajowego Razem.

- Oddajmy kwestię tego, kto ma rządzić stolicą pod osąd mieszkańcom w przyspieszonych wyborach, a nie skazujmy ich na komisarza z PiS, który swoje stanowisko wykorzysta do politycznej walki z partiami opozycyjnymi - wtóruje mu Lidia Domańska z zarządu okręgu warszawskiego Razem.
Petru: ws. reprywatyzacji w Warszawie konieczny audyt zewnętrzny

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru uważa, że w sprawie dot. reprywatyzacji w Warszawie potrzebna jest komisja i audyt zewnętrzny. - Niezbędne prawdopodobnie będą wnioski prokuratorskie - powiedział szef Nowoczesnej.

- Dobrze się stało, iż prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wyciągnęła pierwsze wnioski z naszych apeli, mianowicie, że będą konsekwencje personalne w kontekście afery warszawskiej reprywatyzacyjnej - mówił Petru na konferencji prasowej w Rzeszowie.

W jego opinii, to jednak za mało. Sprawa nie dotyczy prawdopodobnie tej jednej działki, ale obecny chaos wokół reprywatyzacji w Warszawie wskazuje, że takich sytuacji może być znacznie więcej - mówił lider Nowoczesnej.

- Stąd też nasz apel, żeby powołać zewnętrzny audyt z terminami, który wyciągnie wnioski włącznie - być może - z wnioskami prokuratorskimi, tak aby przeciąć tę sprawę. Żeby nie było sytuacji, że za kilka lat okaże się, że ktoś znowu powie, że były przekręty, ale myśmy o tym nie wiedzieli. Bo nie chce mi się wierzyć, żeby tego typu sytuacje były przypadkowe. Obawiam się, że to się może wiązać z potrzebą zarzutów prokuratorskich - powiedział lider Nowoczesnej.

Jego zdaniem, w tej sprawie pojawia się też pytanie o odpowiedzialność polityczną. Podkreślił, że władze są od tego, żeby patrzeć urzędnikom na ręce, a opozycja, media i obywatele powinni domagać się od niej pełnej przejrzystości.

- Ważne, żeby polityka państwa była przejrzysta, żeby ludzie czuli, że to co robią politycy, urzędnicy jest transparentne, zgodne z tym, co mówią. Nie może być sytuacji, w której potem ktoś po jakimś czasie mówi "nie widziałem" - powiedział Petru.

Podkreślił, że oczekuje bardzo stanowczych działań ze strony zarówno prezydent Warszawy, a być może całego zarządu Platformy Obywatelskiej. Nawiązując do tzw. afery podsłuchowej ocenił, że "zamiatanie afer pod dywan, powoduje, że wygrywa PiS".

W jego ocenie brak ustawy reprywatyzacyjnej obciąża wszystkie rządy, a to, że sytuacja teraz zrobiła się gorąca, świadczy - jego zdaniem - źle o państwie, które - jak mówił - "było rządzone zarówno przez Platformę, jak i również PiS, bo też tego tematu nie dotknął" - dodał Petru.

Kukiz'15 chce, by powstała komisja śledcza ds. reprywatyzacji

Klub Kukiz'15 złoży wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej badającej proces reprywatyzacji w całej Polsce - zapowiedział poseł tego ugrupowania Stanisław Tyszka. Poinformował, że jego klub zwróci się o poparcie wszystkich posłów, którzy "nie są umoczeni w sprawę".

- To, co ostatnio wyszło na jaw to jest tylko wierzchołek góry lodowej; reprywatyzacja czy też dzika reprywatyzacja to jest poletko uprawiane przez różnego rodzaju mafie prawniczo-urzędnicze - powiedział Tyszka. Według niego Polacy "mają prawo wiedzieć, jak wyglądał proces dzikiej reprywatyzacji i w jaki sposób wszystkie partie polityczne były w to umoczone".

Tyszka powiedział, że Kukiz'15 chce, by komisja śledcza zbadała działalność samorządów, prokuratury - m.in. w przypadku sprawy Jolanty Brzeskiej - a także działania ministerstw: skarbu, finansów i rolnictwa.

- Uważamy, że komisja śledcza powinna zająć się nieprawidłowościami w całym kraju od 89 roku, bo to proces, który trwa co najmniej 27 lat - uwłaszczania się na własności zagrabionej najpierw przez Niemców, a później komunistów. Ewidentnie w interesie żadnej partii politycznej nie było uregulowanie tego procesu - ocenił Tyszka.

- My (Kukiz'15) będziemy prosili o podpisanie się pod naszym wnioskiem o powołanie komisji śledczej wszystkich posłów, ze wszystkich klubów, którzy nie są umoczeni w sprawę reprywatyzacji - zapowiedział poseł Kukiz'15.

Dodał, że jego klub będzie się także opowiadał za jak najszybszym uchwaleniem tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej. Według Tyszki powinna ona polegać na "przyznaniu częściowego odszkodowania prawowitym właścicielom - czyli nie tym, którzy trudnili się skupowaniem roszczeń" w postaci nieruchomości rolnych skarbu państwa.

Kosiniak-Kamysz: sprawa reprywatyzacji w stolicy to polityczna walka o Warszawę

PSL nie będzie wydawał wyroków w tej sprawie. Będzie się domagał jasnych i klarownych odpowiedzi - powiedział w Poznaniu przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem kwestia reprywatyzacji w stolicy to polityczna batalia o Warszawę.

Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że priorytetem w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w stolicy jest rzetelne wyjaśnienie tej sprawy. - prawę trzeba wyjaśnić; domaga się tego opinia publiczna, domagają się wszystkie środowiska polityczne. Wyjaśnić również w kontekście wszczętych pewnie postępowań przez różnego rodzaju służby do tego powołane. To jest sprawa najważniejsza - zaznaczył.

Jak dodał, PSL nie wpisuje się "w inny wymiar tej sytuacji, czyli polityczną batalię o Warszawę, która się rozpoczęła, która - jak widzimy - wyłania egzotyczne koalicje". - To nie jest naszą domeną, żeby wpisywać się w taką walkę polityczną, która wyniszcza, a osłabia też pozycję, moim zdaniem, samorządu - podkreślił.

- To warszawiacy wybrali prezydenta, a nie Platforma. W każdym miejscu tak jest i tego trzeba bronić dzisiaj, że właśnie nie partia polityczna wybiera naczelnika gminy, jak było kiedyś, tylko mieszkańcy małych ojczyzn, gmin, miasteczek, miast i wsi wybierają swoich reprezentantów i swoich burmistrzów i wójtów. To jest idea samorządności - wskazał. I dodał, że w innym wypadku, przy ingerencji partii politycznych przy wyborze władz samorządowych, "będzie to oznaczało koniec demokracji".

Wszystkie zwroty nieruchomości w stolicy wstrzymane

Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała na konferencji prasowej, że wstrzymuje wszystkie zwroty nieruchomości w Warszawie. To efekt nieprawidłowości przy reprywatyzacji działki przy ulicy Chmielnej 70, która znajduje się w ścisłym centrum Warszawy, tuż obok Pałacu Kultury i Nauki.

Prezydent Warszawy zapowiedziała też, że zostanie zlikwidowane Biuro Gospodarki Nieruchomościami, a jego dyrektor Marcin Bajko, wicedyrektor Jerzy Mrygoń oraz jeden z pracowników Krzysztof Śledziewski zostaną zwolnieni dyscyplinarnie. Byli oni odpowiedzialni za reprywatyzację działki przy Chmielnej.

Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że decyzje te nie zostały podjęte w wyniku emocji, lecz po zbadaniu sprawy. Dodała też, że zwróciła się do Rady Miasta z prośbą o powołanie Komisji Nadzwyczajnej, która zbada wszystkie przekształcenia własnościowe w Warszawie od 1990 roku.

Wartość działki jest szacowana na 160 milionów złotych. Dawny właściciel terenu Jan Henryk Holger Martin był obywatelem Danii - jednego z państw, którym rząd PRL już w latach 50. ubiegłego wieku wypłacił odszkodowania za nieruchomości, przejęte tzw. dekretem Bieruta. Oznacza to, że nie mogą się oni domagać od polskiego państwa żadnych odszkodowań. Tym bardziej, że według informacji Ministerstwa Finansów, które posiłkowało się dokumentami otrzymanymi od strony duńskiej, Martin Holger otrzymał odszkodowanie od Rządu Duńskiego za pozostawioną w Polsce nieruchomość.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (299)